Autor:

arvena

Data publikacji:

16.12.2004

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

16 grudnia 2004r - trudny dzień.

Dzisiaj mialam wyjątkowo ciężki dzień, który zaczął się od niedospanej nocy. Wczoraj robiłysmy z koleżanką świąteczne bibeloty na kiermasz szkolny i jakos zeszło nam do północy, a rano pobudka o 6:15.
Na drugiej lekcji mialam hospitację dyrektorską - uff, udało się!
Później jeszcze tylko cztery lekcje, dwie godziny siedzenia i czekania na radę pedagogiczną, zebranie ogólne rodzicow, zebranie klasowe i ok. 17:30 dotarłam do domku.
Okazało sie to nijaką przyjemnością, bo dostałam alergii na domowników. Wkurzają mnie, a w szczególności Irek. Zasadniczo nic szczególnego nie zrobił, poza tym, że jest pod ręką.
Mam w sobie zal, taki głęboki ból. Dręczy mnie to od wczoraj. Mimo podejmowania wielu racjonalizatorskich działań, nic nie pomaga. Nie chcę cierpieć, a wiem, że dobrze sie stanie jeśli zaakceptuję to cierpienie. Ja już nie chcę nawet, aby odeszło - to chyba jest niemożliwe. Przestaję walczyć ze swoją rzeczywistością i mimo, iż teraz płaczę, to głęboko wierzę, że juz jestem na dobrej drodze do końca żałoby.

Na tym zebraniu ogólnym szóste klasy zaprezentowały jasełka. Były ładne; inne, ale wzruszające.Na sali gimnastycznej półmrok, tylko gdzieniegdzie paliły się małe punktowe światła. Było jakoś tak onirycznie. Stałam koło M. Miala delikatny usmiech na twarzy, łagodne spojrzenie, była spokojna. Na "scenie" Maryja tuliła swego nowo narodzonego synka. M. patrzyla uważnie. A ja ukradkiem zerkałam na Nią i z całych sił chciałam przeniknąć jej mysli, uczucia... Jak to jest miec w sobie takie maleństwo....maleństwo, które nieustannie się w Niej zmienia... Może myślała o przyszłych świętach? Nie wiem...

Pozwalałam łzom spokojnie płynąć. Tak ma być, nie mogę niczego zmienić na siłę. Wierzę, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że odnajdę wewnętrzny spokój i harmonię. To jednak jeszcze nie dzisiaj...

Komentarze

  • avatar
    loende

    16/12/2004 - 00:12

    Sylka, tulę Cię mocno...
  • dziubasek2

    17/12/2004 - 00:12

    Syleczko ja też wierzę Twój dzień, mój dzień, Hani dzień i wielu innych bocianowiczek, które regularnie podczytuję i trzymam kciuki kiedy trzeba. Wirtualnie utalam i pocieszam nawet jeżeli nic nie piszę to moje myśli są z Tą osobą która właśnie dzisiaj ma dobry albo zły dzień. Nie mam odwagi pisać w pamiętnikach ale z Wami piszącymi jestem całym sercem i wyciągam dużo pozytywnych myśli z Twoich i innych wpisów. Czasami się ucieszę innym razem zamyślę i chociaż czasami tak mocno przeżywam różne rzeczy z boćka i obiecuje sobie, że na jakiś czas tu nie wejdę to Wasze pamiętniki przyciągają jak magnes i nie sposób zajrzeć tu rano. Tak więc w oczekiwaniu na ten wspaniały wymarzony dzień, który wierzę, iż nastapi pisz jak najwięcej aby dać siłę komuś zagubionemu jak ja. Bo Wasze pamiętniki są siłą - wielką siłą i radością.
  • avatar
    arvena

    17/12/2004 - 00:12

    Dziękuję, jesteście dla mnie równie ważne.