Autor:

slonkozusa

Data publikacji:

20.07.2012

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

zwątpienie

Witaj mój kochany pamiętniku . Wiem ze ten wpis miał być pełen optymizmu ,nadzieji na leprze jutro ,niestety coś mnie dopadło . Cały czas myślę ze 24 lipca miał przyjść na świat mój kochany tuptuś ,a tu niestety jestem w punkcie wyjścia i nic z tym faktem nie mogę zrobić . Czuje się bezsilna i pomału dociera do mnie ze może nigdy nie będę mieć dzieci.Nie wiem czy to pomału jest świadoma decyzja czy może strach przed powtórką . Jednego dnia myślę ze będzie wszystko w porządku ,a drugiego myślę ze nie będę mieć dzieci . Sama siebie oszukuje ze to moja decyzja a za kilka minut powtarzam sobie ze nie mogę się poddać bo będę żałować pużniej , boje się ze za kilka lat sama będę mieć do siebie pretensje ze nie zrobiłam wszystkiego aby mieć tuptusia , a może nie chciałam zrobić . KURCZE JAKIE TO TRUDNE Ale mimo wszystko nadal próbuje , nadal się staram o tuptusia i w głębi serca wiem ze jak zobaczę dwie krechy na teście a puzniej bijące serduszko na usg to będę najszczęśliwszą osoba na świecie , i tylko proszę aby to było jak najszybciej bo zwariuje z tymi myślami :( ''W życiu są tylko noce i dnie, a wśród nich niedziele - tylko, że te zdarzają się rzadziej niż w kalendarzach"

Komentarze

  • Kala Kala

    30/08/2012 - 19:08

    Dzięki za odpowiedź, możesz mi powiedzieć po jakim czasie Ci się udało? Słyszałam że najlepsze są pierwsze 3 miesiące po bo jest wszystko najbardziej drożne. Ja miałam polipa ale nie wiem czy był on główną przyczyną niepowodzeń, dowiedziałam się że miałam też ogniska endometriozy na otrzewnej, może to było poniekąd skutkiem tego polipa w macicy, bo był on dosyć spory.. na razie wiem tylko tyle ile wyczytam w necie, za tydzień dopiero mam wizytę. Wczoraj z niecierpliwości napisałam do mojego gin czy już możemy zacząć starania, ale mi nie pozwolił.. szkoda bo właśnie nadchodzą właśnie te wyczekiwane dni.. no ale lekarz wie lepiej, tym bardziej że osobiście mnie ciął. A wy po jakim czasie od laparoskopii mogliście zacząć starania? Powoli zaczynam wariować.. Tuż po operacji czułam ulgę i ogromną nadzieję, że teraz będzie dobrze, że się uda.. Ale znów zaczynam się bać.. dlaczego to wszystko jest takie trudne.. Widzę że u Ciebie jest tak samo.. smutno i tęskno.. a myślałam że udało Ci się tak do końca.. a tu pach.. postrzeliło mnie to co u Ciebie przeczytałam.. Mam dokładnie takie samo podejście, czasem nawet myślę że Bóg nas tak doświadcza, bo wie że sobie poradzimy.. inni mają łatwiej.. Tylko ile to jeszcze będzie trwało? Dziecko jest moim marzeniem i nie wyobrażam sobie życia bez niego.. ty pewnie też.. Trzymam za Was kciuki, będzie dobrze zobaczysz, tylko nie myśl w kółko o tym.. pozdrawiam :)
    Kala Kala