Jak planowałam ciąże i czekałam na nią wyobrażałam sobie jak to bedzie, jak będę miała dużo wolnego czasu, będę mogła w końcu spokojnie nadrobić zaległości w czytaniu, że będę leżeć, słuchać muzyki, czytać....sielanka...Zawsze marzyłam też o tym,że będę notowała takei tam "codzienne myśli ciążowe"...
A rzeczywistość...jest niestety taka,że mam mniej energii i nawet z codziennymi rzeczami się nie wyrabiam -a wieczorem to jestem juz taka zmęczona,że marzetylko o kąpieli i łóżku...A nawet "bocianowy" dziennik poszedł trochę w "odstawkę"...
Ale dzidziuś rośnie- co już widać po rosnącym brzuszku :-)) W poniedzialek idziemy na USG szczegółowe i wtedy się dowiemy czy dzidzi jest zdrowa (mam nadzieje,że tak- chociaż troszkę się denerwuje). Jak będzie wszystko OK to we wtorek wyjeżdżamy na tydzień nad morze!!! Oby było wszystko OK...