Te które nie mają dzieci i bardzo tego pragną, zapewne mnie wyklną.....mam dość siebie, mam dość opieki nad swoim wyczekanym synkiem. Wydaje mi się, ze jestem beznadziejną matką. Od 4 dni jestem niecierpliwa, pokrzykuję na Kubusia, mam wyrzuty sumienia, przytulam go i przepraszam po czym za chwilę robię to samo. Irytuje mnie właściwie wszystko. Mam wrażenie, że nie potrafię bawic się z Kubą kreatwynie, że w ogole nie potrafię się z nim bawić. Ciągle bawimy się samochodami, oglądamy ksiązeczki, ogladamy bajki, samochody, ksiązki, klocki, bajki i tak w kolko. Od tygodnia nie wychodzimy na dwór bo Kubus był chory... może to dlatego.... może ja nie powinnam być matką... mam takie ponure mysli na swoj temat...w piątek moja mama przewróciła sie przez Kubę, bo jakos niefortunnie podszedł jej pod nogi.... szarpnęłam go i krzyknęłam.... mama stanęła przerazona, Kubus nie wyglądał na przestraszonego.Chyba potraktował to jako rodzaj zabawy....a może chcę tak myśleć...mama bardzo ostro wyraziła swoje zdanie, przyznałam jej rację, wstydzę się tego wybuchu......czy to się nie powtórzy? nie wiem? Może to przez tę chorobę Kuby, wiadomo był bardziej marudny, przyklejony do mnie właściwie cały czas.. to jest cudowne, ale jednocześnie bardzo wyczerpujące fizycznie ale i psychicznie....jestem niewdzięczna, wiem.... W sumie, kiedy byłam "normalna" to tak codzienna rutyna dawała mi wiele radości, a teraz nie znajduję w tym nic przyjemnego...Czy tak już zostanie? co jest ze mna nie tak?
Komentarze
- mona28
27/06/2010 - 13:06
- netka
27/06/2010 - 14:06
ja tez czasem tak mam - zwykle dostaje się Zosi, bo Franek jeszcze za mały...nie mam siły na kreatywne zabawy,nie mam ochoty ani ziły na żadne zabawy, ona jakby tto czuła i chodzi i marudzi, albo zajmuje się sama sobą i wdraża w życie swoje "genialne" pomysły- co np. skuktkuje sprzataniem całej lazienki i oczywiście awanturą... Oczywiście,że oboje są najkochańszymi dziećmi na świecie i chcialabym,żeby widziały mnie zawsze uśmiechniętą i pełną cierpliwości i chęci do zabawy... Nie mam na to rady- pomógłby chyba odpoczynek...ale u mnie to trudno zorganizować, a wyjscie na 2-3 godziny nie wystarcza na podładowanie akumulatorow...Dwoje Rozrabiaków :-) - sina
27/06/2010 - 15:06
Ja myślę, że każda matka wcześniej czy później przechodzi lekki kryzysik. Monotonia każdego dnia bywa przytłaczająca. Nie mniej jednak to na pewno kryzysik przejściowy;). Polecam lampkę czerwonego wina (albo dwie lub trzy). Działa cuda ;). Dyżur przy dziecku musi oczywiście pełnić tato! No ale raz na ruski rok jakoś to przeżyje ;).Mama 5 Aniołków
Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
https://dziedzicispolka.wordpress.com/ - funda
27/06/2010 - 16:06
Nie mam dzieci, ale opiekuję się jednym maluchem non stop od 5 miesięcy. I przyznam, że czasem mam Go ochotę wystawić na balkon, zamknąć drzwi i puścić muzykę na full żeby nie słyszeć Jego "słodkiego głosiku". Tak po prostu bywa. Może właśnie powinnaś się "odmamusiować"? Iść na jakieś balety, do SPA, z koleżanką na kawę, do kina, itd. Może po prostu jesteś zmęczona? No i wiesz, nie szalejmy, to, że krzykniesz czasem na dziecko to nie jest żadna tragedia. I nie musisz być jakąś super-mamą wychowującą super-dziecko. Może wystarczy, że będziesz mamą wychowującą szczęśliwe dziecko? Nie bądź dla siebie taka surowa. Buziaki. - rybulenka
27/06/2010 - 20:06
iwja więcej cierpliwości ci życzę :) jestem przekonana że SUPER MAMA z Ciebie :)długie staranka
2008-2009 wizyty w Novum
PCOS
nasienie m ok
listopad 2009 II kreski :)lipec 2010 Bartuś
kolejne starania od listopada 2011
marzec 2012 II krechy:)
7.11.2012 Adaś - slonecko
27/06/2010 - 21:06
oj skad ja to znam w ostatnim czasie tez mi sie wydaje ze nie radze sobie z nerwami :( coraz czesciej krzycze na Filipka :( niekiedy mam ochote uciec ,poprostu gdzies wyjsc i posiedziec chwilke w ciszy moze to by mi pomoglo.. Iwja nic sie nie martw nie tylko TY jestes w takiej sytuacji jesli bedziesz miala ochote pogadac napisz :)Kasia :) - Agatka
28/06/2010 - 09:06
Teraz kiedy już wiesz, że nie jesteś sama, a do tego, masz prawo na takie reakcje, przecież nie jesteśmy robotami, poproś kogoś o pomoc i wyjdź z domu, zrób to na co masz ochotę. I jak pisze Netka dwie godziny to niewiele, ale może warto zacząć od dwóch godzin? Dużo świętej cnoty cierpliwości :D - Tykrokylek
28/06/2010 - 11:06
Spokonie... To minie! Ja też tak czasami miewałam! Zwłaszcza, kiedy Tygrys chorował, tydzień w domu, non stop... Spokojnie, każdy czasami nie wytrzyma nerwowo! To mija! Jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo popełniać błędy! Tak nie zostanie i jesteś jak najbardziej "normalna"!Tygrysek i ...
http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
http://tykrokylek.blogspot.com/ - iwja
29/06/2010 - 07:06
Dziewczyny, jesteście kochane. Dziękuję Wam. Świadomość, że inni tez czasami "wariują" pomaga bardzo uwierzyć, że nie jestem taka zła. Pozdrawiam serdecznieJakub Jeremi, moja miłość -synuś ur. 09.07.2008
http://iwja1.fotosik.pl/albumy/534180.html
http://suwaczki.maluchy.pl/li-38557.png
3 wlewy, encorton, clexane, acesan, kaprogest
6 lat starań, wysokie ANA, NK,HLA
Aniolek09.05.2006
Hania 01.09.2007
Kasia 22.01.2010