Autor:

sina

Data publikacji:

26.04.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

wielkie wsłuchiwanie

Pewnie większość z Was przerabiała to niejednokrotnie. Siedzę i wsłuchuję się w moje wnętrze. Udało się, czy się nie udało? Chcę żeby się udało, czy jednak wolę aby tym razem nie wyszło?

I tak siedzę i słucham swojego środka. Sama się z siebie śmieję bo nawet jak się udało, to dziś jest dopiero czwarty dzień po ewentualnym sukcesie. Gdyby mieć nie wiem jak wyczulone zmysły - żadna z nas nie wyczuje.

Żeby była jasność - w ogóle nie nastawiam się na to, że się udało. Bardziej ciekawość mną powoduje. Czy to w ogóle możliwe aby tak po prostu za pierwszy podejściem? To się chyba nie zdarza... A z drugiej strony jeśli się zdarzyło, to co dalej? W moim przypadku samo zajście w ciążę jeszcze nie oznacza triumfu. Zazwyczaj równało się to z dwumiesięczną walką o małą fasolkę, małe serduszko. Ośmiotygodniowe boje o nowe życie - życie, które jednak nigdy walki nie chciało podjąć. Każdą dotychczasową bitwę przegrałam. Wnioski, bez względu na moje optymistyczne nastawienie, nasuwają się same. Czy to nie pewna prawidłowość? Czy - jeśli w środę odnieśliśmy sukces - czy będzie długotrwały? Czy historia, znudzona ciągłym powtarzaniem tym razem odpuści? Czy cała procedura mojej ewentualnej ciąży przebiegnie inaczej?

Na razie nawet się nie stresuję. Co mam się martwić na zapas. Siedzę i słucham mojego wnętrza. Słucham. Raz się uśmiecham, raz macham ręką. Śmieję się z mojej naiwności. Dziwię się, że podjęłam to wyzwanie. Wszytko jest jakby poza mną. Po prostu jestem mieszanką: trochę radości, trochę niewiary, szczypta optymizmu i może malutkie ziareneczko nadziei. Oto ja dzisiaj. Bez względu jaki będzie finał tej powieści, bez względu jak to się wszystko dalej potoczy, dziś moja mordeczka sama się śmieje. I nie pytajcie czemu. Nie mam zielonego pojęcia.

Zatem wracam do swojego zajęcia. Będę prowadziła obserwacje. Cel: mój organizm i jego ewentualne zmiany. Wniosek: naćpana chyba jestem, jakieś endorfiny albo sama nie wiem co Wink

Komentarze

  • avatar
    martencja

    26/04/2009 - 15:04

    \"To, co wiecznie zawodzi, wiecznie też jest przedmiotem nadziei.\"
    [ Maria Dabrowska ]
    Sina życzę by był to spokojny czas,choć wiem,że o spokój trudno.I jeżeli się udało,to życzę Ci z całych sił pięknych 9 miesięcy ciąży!O marzenia trzeba walczyć!
    Serduszko-13.06.05r 7/8t Kruszynka- 07.04.06r 7/8t Słoneczko-09.04.099/10t
    moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
    Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
    Agatka ur.11.04.2011 39tc
    jak dobrze,że są...moje dwa serduszka
  • zgredunio

    27/04/2009 - 08:04

    Niech ta mieszanka radości i niedowiary zamieni się w samą radość

    "...kochać trzeba od dziś
    jutro późno może być... "

  • avatar
    fenix

    27/04/2009 - 13:04

    nie puszczam kciuków będzie dobrze
    "Ucz się czekać. Albo zmienią się rzeczy albo twoje serce" -J.M. Sailer