Wyjechaliśmy i pierwsza część podróży za nami. Spędziliśmy dwa dni w Żywcu, a właściwie jeden (padało oczywiście), bo jednego dnia pojechaliśmy do Rabki.
W Rabce pieknie świeciło słoneczko, Zosia wyszalał się na placu zabaw, potem przy tężniach. Wszędzie po kilku minutach miała koleżanki. Jak po 3 godzinach szliśmy na parking to ludzie z dziećmi po drodze kiwali jej „cześć Zosia!!”.
Franek poznał tylko jedną dziewczynkę- siostrę nowopoznanej koleżanki Zosi- była trochę starsza, ale miała piękny kapelusik, którego niewiadomo dlaczego nie dało się jej zdjąć i „diamenciki” na bluzeczce., no i była tak spokojna, że nie przeszkadzało jej to, że Franek musi ja obejrzeć z bliska.
Wrócić mieliśmy przez Wadowice, ale po drodze spotkała nas taka burza ,że w Wadowicach posiedzieliśmy ponad godzinę w aucie z małą przerwą na kupno kaloszy dla Zosi i zjedzenie kremówek, które obiecaliśmy Zosi. W końcu zrezygnowani w strumieniach deszczu wyjechaliśmy.
Następnego dnia już nie padało- wyruszyliśmy w dalszą drogę. Zosia stwierdziła, że żal jej wyjeżdżać, bo hotel jej się spodobał (a był „przeciętny”)
Dzieciaczki egzamin z dalekich podróży zdały na piątkę. Zosia już zaprawiona w bojach podróżniczka, kazała w przewodniku czytać legendy o mijanych na Słowacji zamkach.
Franek wypracował sobie odruch jazda autem= kupa w pieluszce więc musieliśmy jeszcze na stacji przed granicą zmieniać pieluszkę ;-) Trochę spał, trochę bawił się z Zosią, trochę śpiewaliśmy, chyba z 5 razy słuchaliśmy płyty „Księżniczka i Żaba”, bo inne mieliśmy schowane w bagażach, Zosia trochę pooglądała bajki (przyznaję rację M., że dvd samochodowe to dobra inwestycja- chociaż jak pojawił się w ubiegłym roku z tym urządzeniem w domu to trochę marudziłam).
Tak znaleźliśmy się w Budapeszcie :-)
Dziś jest Święto Narodowe- Zosia i Tatuś pojechali na pokaz fajerwerków, my z Frankiem zostaliśmy. Franek śpi. Mam nadzieję, że noc będzie spokojna, bo dziś zaczęło mu lecieć z noska, oczka też miał czerwone i swędzące :-/ Mam nadzieję,że szybko minie.
Pozdrawiamy!!!!
c.d.n.
Komentarze
- Allunia
22/08/2010 - 13:08
- sina
23/08/2010 - 10:08
Tak - nam się też marzyły wakacje w ciepłym kraju ale ... ostatecznie wylądowaliśmy nad polskim jeziorem ;). Dzięki Bogu pogoda dopisała a Dziedzic spisał się na medal ;). Czekam na dalsze wieści z Waszych wakacji :). I mocno pozdrawiam :)Mama 5 Aniołków
Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
https://dziedzicispolka.wordpress.com/ - Agatka
23/08/2010 - 14:08
- Tykrokylek
31/08/2010 - 10:08
Cieszę się, że miło spędziliście czas! Gratuluje udanych wakacji!Tygrysek i ...
http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
http://tykrokylek.blogspot.com/
Gabrielka - X.05
Arturek - IX.07
Basia - III.14