Autor:

pati33

Data publikacji:

06.06.2017

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Trudne decyzje

Staramy się prawie 1,5 roku. W międzyczasie zaliczyłam kolejną stratę ciąży. Aż w końcu zaczęłam pytać sama siebie czy ja na pewno chcę mieć drugie dziecko? I wiecie co, nie wiem. Jakoś tak przestało mi się chcieć, i wstyd mi się do tego przyznać. Przestało mi się chcieć brać witaminy, aspirynę. Jestem zmęczona tym seksem na gwizdek, dietą, nerwówką testową, monitorowaniem rzekomych objawów ciążowych, wkurzaniem się, że znowu jestem przeziębiona i nici z prób. Przez ostatnie pół roku chorowałam na zapalenie zatok przynajmniej raz w miesiącu i ani razu nie zadbałam o siebie, bo co będzie jak ciąża wyskoczy a tu antybiotyk. Jestem zmęczona, bardzo zmęczona, tak bardzo, że ostatnio zaczęłam marzyć o jednej kresce. Zaczęłam marzyć o tym, żeby już nigdy więcej o dziecku nie marzyć. W końcu olałam wszystko i wzięłam ten cholerny antybiotyk, bo ból głowy był tak silny, a zatoki w taki stanie, że nie mogłam otworzyć oczu. Nie wiem co będzie dalej, nie wiem czy znowu mi się zechce. Mam 38 lat, 2 straty na koncie, jednego 2,5 rocznego Kluska i coraz bardziej dochodzę do wniosku, że to pragnienie drugiego dziecka nie jest do końca moje. Wiecie jakie jest moje pragnienie? Odpocząć od tego wszystkiego, zjeść pizzę, ciacho, napić się wina, czasem coli, zjeść lody, nie latać do apteki po testy ciążowe, zapomnieć skąd się biorą dzieci, po prostu żyć.

Komentarze

  • avatar
    Alicjaaaaa

    06/06/2017 - 11:06

    Ja czasami mam podobnie. Teraz, kiedy wciąż czekam na wynik transferu, czuję się jak jakiś paralityk. Nie ruszę się z miasta na weekend, bo dłuższa jazda samochodem jest niewskazana, nie pójdę na rower, bo wyboje. Dłuższy spacer? Zakazane, bo to męczące. Kręgle, które uwielbiam? Zakazane, bo nie wolno podnosić ciężarów. Moje ukochane sery pleśniowe i wędzony łosoś? Zakazane. Surowe mięsko albo jajko w sosie do carbonary? Zakazane. Nie mówiąc już o fast foodach czy piwku do grilla. Palenie rzuciłam kilka miesięcy temu, a mnóstwo jest chwil, kiedy aż mnie rozrywa, żeby zajarać. Nie piję kawy, herbaty, nawet ziółek, bo wyczytałam, że nie wiadomo jaki mają wpływ na ciążę, więc lepiej unikać. Tylko wodę z cytryną i miodem albo mineralną. Tabletki od bólu głowy nie wezmę, nawet jak już ledwo zipię, bo się boję. NIC nie mogę robić, a wszystko dlatego, że mam cień szansy, nadzieję na to, że wreszcie się uda. Nie pewność. Cień szansy. A niektórzy wszystko dostają bez odrobiny wysiłku.
    Starania od czerwca 2012 r.
    Endometrioza + słabe nasienie
    05. 2011 r. - laparoskopia
    10. 2016 r. - IMSI (3 zarodki, 2 podane, nie udało się)
    03. 2017 r. - laparoskopia 2
    05. 2017 r. - IMSI 2 (2 zarodki, 2 podane, 12 dpt beta 312,5 i są 2 serduszka!)
  • avatar
    Mama Z i J

    05/07/2017 - 11:07

    Chyba Cię rozumiem...patrzę na temat drugiej ciąży z innej perspektywy niż Twoja.Mam 4,5 l Córcie i w zeszłym roku zdecydowaliśmy się na rodzeństwo. Mój Synek odszedł od nas w 9 mcu ciąży. Na ostatniej wizycie u ginekologa usłyszałam że nam pomoże i poprowadzi kolejna ciąże. Mąż nie chce oddać rzeczy dla Noworodka do domu samotnej matki - widzę że ma nadzieje że jeszcze kiedyś się przydadzą. Przyjaciele też mówią że przecież jeszcze Nasza Córcia będzie miała żywe rodzeństwo. Rodzina ma takie samo podejście...Tylko w tym wszystkim nikt nie zapytał mnie...czy chce, czy o tym myślę...Tak chciałabym ale strach i tęsknota za Synkiem są silniejsze. Nie wyobrażam sobie kolejnej ciąży...tak wiele rzeczy może pójść źle...Chociaż czasami mam wrażenie że finalnie i tak niewiele rzeczy zależy od nas... Pozdrawiam Cię u życzę dużo spokoju
    Mama dwojki Skarbów...4l zdrowej Dziewczynki i dzielnego Chłopca, który w 9 miesiącu przyszedł na świat otulony wiecznym snem.