Gdy trafiłam na bociana moje życie było pełne bólu,niezrozumienia,żalu...szukałam wsparcia,wylewałam swoje łzy przez pisanie.Pomagało na pewno.Strata pierwszego dziecka była wydarzeniem które na zawsze zmieniło moje życie,moje małżeństwo,moje serce.Bocian dodawał wiary,dodawał sił.
Druga ciąża była pełna nadziei.Jednak powiedzenie:"nic dwa razy się nie zdarzy" w naszym przypadku nie sprawdziło się.Dostaliśmy od Boga drugiego maleńkiego aniołka.
Nie było łatwo.Bolało,łzy piekły.Wstaliśmy na nogi po raz drugi.Wstaliśmy by walczyć o swój promyk, o swoje słoneczko.
Wtedy to właśnie po raz trzeci zamieszkało pod moim sercem drugie serduszko.Ciążą trudna,szczególnie pod względem psychicznym.Kończy się nagle w 27 tygodniu...mała Pomarańczka ważąca 1 kg przychodzi na świat.Przychodzi wcześniej by nauczyć nas jeszcze większej pokory,cierpliwości,wiary.
Wtedy wszytko było trudne,ale dziś mam przy sobie najcudowniejsze szczęście na świecie.Mam moją wyczekaną,ukochaną córeczkę.Jest naszym promyczkiem na każdy dzień,potrafi przepędzić najtrudniejsze troski i zmęczenie,jej śmiech drży w powietrzu naszego domu.
Trudno było mi to kiedyś sobie wyobrazić.Trudno było uwierzyć w cud.Ale marzeń nie wolno tracić.Nie wolno tracić nadziei.
Słońce wschodzi po burzy-to prawda.Karolinka jest tego największym dowodem jakim znam.
Druga ciąża była pełna nadziei.Jednak powiedzenie:"nic dwa razy się nie zdarzy" w naszym przypadku nie sprawdziło się.Dostaliśmy od Boga drugiego maleńkiego aniołka.
Nie było łatwo.Bolało,łzy piekły.Wstaliśmy na nogi po raz drugi.Wstaliśmy by walczyć o swój promyk, o swoje słoneczko.
Wtedy to właśnie po raz trzeci zamieszkało pod moim sercem drugie serduszko.Ciążą trudna,szczególnie pod względem psychicznym.Kończy się nagle w 27 tygodniu...mała Pomarańczka ważąca 1 kg przychodzi na świat.Przychodzi wcześniej by nauczyć nas jeszcze większej pokory,cierpliwości,wiary.
Wtedy wszytko było trudne,ale dziś mam przy sobie najcudowniejsze szczęście na świecie.Mam moją wyczekaną,ukochaną córeczkę.Jest naszym promyczkiem na każdy dzień,potrafi przepędzić najtrudniejsze troski i zmęczenie,jej śmiech drży w powietrzu naszego domu.
Trudno było mi to kiedyś sobie wyobrazić.Trudno było uwierzyć w cud.Ale marzeń nie wolno tracić.Nie wolno tracić nadziei.
Słońce wschodzi po burzy-to prawda.Karolinka jest tego największym dowodem jakim znam.
10 tc (Marysia)- IV 2005
8 tc (Antek)- III 2006