Autor:

eee

Data publikacji:

24.04.2007

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Sama

Jestem sama. Mój mąż wyjechal, a raczej sama go wywiozłam do Warszawy na szkolenie.
Udaję że lubie sama mieszkać Smile, udaję przed sobą, przed sąsiadką, przed kotem, któremu wracając z pracy wlałam mleka do miski - zagłodzony kot sąsiadów..... Od czasu do czasu przenika mnie dreszcz, tak ciemno za oknem, a ja tu taka sama.... Shocked ale zaraz przypominam sobie - co tam ,przeciez jestem twardzielką Twisted Evil , przecież już nie jeden raz musialam nią być, przeciez jestem twarda kobietą ,która musi radzić sobie sama... czasem Wink
Udawanie tez juz nie raz nieżle mi wychodziło, ostatnio najczęsciej jeśli chodzi o macierzyństwo na które czekam. Udawałam, że nie rania mnie słowa innych oceniających naszą samotność i robienie \\"kariery\\", udawałam że nie jest mi smutno kiedy widziałam kolejne zaokrąglające się brzuszki....
I wiecie co, wydaje mi się, że udawanie jest czasem konieczne. Bo przecież nienawidze jak mój K. wyjezdża Mad !!! Przecież musiałam po prostu to zaakceptować. I na każdym kroku akceptuję kolejne dni, życiowe potknięcia, upadki żeby potem na powrót cieszyć sie sukcesami.
Pozwalam słońcu wzejśc kolejnego poranka, po ponurej cimności nocy.
Choć wcale to nie jest łatwe. A nawet jest to bardzo trudne.I ciągle sie tego ucze. I myślę, że bedę sie tego uczyla do końca moich dni.

Pomimo dzisiejszej samotności, cieszę się i dziękuje za każdy dzień mojego życia ,za wszystko co otrzymuje od Ciebie Boże. Wszystko ma swój sens. Nawet samotność.

Komentarze

  • avatar
    martencja

    24/04/2007 - 22:04

    Tak to prawda często udajemy przed innymi kogoś kim nie jesteśmy lub coś co czujemy.To taki nasz system obronny Na dzisiejszą twą samotność napiszę że:Dopiero w samotności człowiek jest naprawdę sobą.
    Czasem więc dobrze pobyć także w tym stanie:) Życzę miłego obcowania ze sobą I oby mąż wrócił jak najszybciej
    Serduszko-13.06.05r 7/8t Kruszynka- 07.04.06r 7/8t Słoneczko-09.04.099/10t
    moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
    Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
    Agatka ur.11.04.2011 39tc
    jak dobrze,że są...moje dwa serduszka
  • avatar
    malenkaaa

    25/04/2007 - 07:04

    Wiem co masz na myśli /... / ja czasem wychodzę z założenia , że lepiej poudawać i mieć święty spokój niż wchodzić w bezsensowne ciekawskie rozmowy, z których nic dobrego nie wynika. Bo jakże może Cie zrozumieć o czym mówisz szczęśliwa mamusia trójki dzieci , która w ciąże zachodzi błyskawicznie /???/

    Radzisz sobie, ze wszystkim dobrze i dostrzegasz jeszcze piękno tak więc wszystko z Tobą jak w najlepszym porządeczku. A aktorką jesteśmy po części wszystkie w różnych dziedzinach życia

    Posłuchaj pieknej muzyki, poczytaj wykorzystaj tylko dla siebie ten czas ...

    Pozdrwienka !
  • avatar
    monis31

    25/04/2007 - 08:04

    Ewcia!
    nie jesteś sama, mimo,że małzowinek wyjechał na szkolenie. Masz nas bocianowiczki, które zawsze dodadzą Ci wiary, nadzieji , wspomogą dobrym słowem. Masz Mruczka, masz sąsiadkę, masz swojego M , który choć daleko z pewnością myślami jest z Tobą.W chwilach samotności puknij w me okienko, zawsze z chęcia porozmawiam.
    Wiara, optymizm i nadzieja... moi 3 najwierniejsi przyjaciele
    maj2005- Aniołek
    styczeń 2007- przestymulowanie do in vitro
    27 kwietnia 2007-transfer 2 zarodków
    15.12.2007- Karolka i Mati są już z nami( 36 tydzień ciązy)
  • avatar
    Agatka

    25/04/2007 - 08:04

    Udawanie, to po części jakby część nas...
    Myślałam do niedawna, że mnie to już nie musi dotyczyć, ale jednak się pomyliłam... Czasem trzeba, żeby innym nie pozwolić skrzywdzić nas samych... ech aktorstwo...
    A wieczory sam na sam ze sobą? Już o nich zapomniałam, ale było ich całe mnóstwo na początku małżeństwa, próbowałam bronić się od nich płaczem, ale potem musiałam dojrzeć, no i udawałam, że jest OK... sam na sam z książką, w wannie, z golarką. Po prostu uznałam, że te wieczory są dobre do rozpieszczania samej siebie...

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • avatar
    oskarek

    25/04/2007 - 12:04

    Moja droga tak bardzo Cię rozumiem, mój mąż wyjechał na 4 tyg. też jestem teraz sama, i też udaję, że wszystko jest ok, że daję sobie radę. I dziwi mnie tylko zachowanie tych ludzi, bo niektórzy pytają z troski ale inni z czystego wścibstwa, po co? Czy naprwdę nie wiedzą jak może czuć sie kobieta której mąż wyjechał??
    Diagnoza: PCOS
    2008.02.22 (cykl stymuloany, hiperstymulacja) Amelia :)
    2012.03.24 (cykl stymulowany) 6tc Aniołek
    2012.09.07 (cykl stymulowany), nie udało się :( walczymy dalej!
    2012.12.24 (cykl stymulowany), II kreski, może będzie synek:)