Odkąd pamiętam mam jedną zasadę: nie kupujemy nic dla dziecka dopóki dziecka nie będziemy posiadać. Tak na zasadzie żeby nie zapeszać. Dziś po raz pierwszy tą zasadę złamałam. W sklepie z obuwiem, w prawie niezauważalnym rogu stała para trampek. Rozmiar ciężko stwierdzić . Przeznaczone dla dzieci od 3-6 miesiąca. Po prostu stały i mówiły: kup nas sinolku. Wzięłam je do ręki. Przecudowne, rozwalające, rozczulające. Czy to nie dziwne, że para malutkich bucików człowieka kładzie emocjonalnie na łopatki? Przypomniałam sobie o swojej zasadzie. Odłożyłam. Poszłam oglądać asortyment dla samej siebie. Niestety lub stety (sama nie wiem) wróciłam do bucików. Takie małe, takie śliczne. Dziedzic kopnął. Czy to znaczy: kup mi mamo te buty? Nie, pewnie to zupełny przypadek ale czy ja jako kobieta w ciąży potrafię myśleć racjonalnie? Rzadko! Popatrzyłam na cenę - przecenione do liczby jednocyfrowej! To już naprawdę nie można przegapić takiej okazji! Włożyłam do koszyka. Małe trampeczki. Pierwsze buciki Dziedzica . A teraz stoją przede mną i śmieję się do nich jak głupia. Ja na prawdę jestem niezrównoważona . Uśmiecham się do malutkich butków
Tak więc Dziedzic nie będzie skazany na bose nóżki . Gorzej z wózkiem ....
W sobotę udaliśmy się na wyprawę. Swoisty rekonesans. Zobaczyć gdzie, co i po ile? Głównie interesował nas wózek i łóżeczko ale stwierdziliśmy, że przy okazji rozejrzymy się czego w ogóle potrzebujemy. Bo jak na razie nie mamy zielonego pojęcia czego potrzebuje świeżo narodzony człowiek . No poza łóżkiem i wózkiem .
Co mogę powiedzieć? Nie byłam przygotowana na tak wielki wybór. Maksymalna liczba różnych funkcji, gadżetów i kolorów. Ceny też są dosyć ciekawe . Na początku robiłam nawet notatki ale gdy poprosiliśmy o pomoc pana sklepowego, to moje siły się skończyły. Pan nawijał z prędkością światła o każdym jednym modelu. Jeszcze szybciej je składał i rozkładał. A ja stałam i patrzyłam coraz bardziej zielona w kwestii asortymentu dla dzieci .
Stanęło na tym, że wzięliśmy siatkę katalogów. Mamy przemyśleć w domu i powrócić po zakup. Prawdopodobnie i tak jak wrócimy, to tylko po to by obejrzeć wybrany model. Zakupu dokonamy przez internet, Jest zdecydowanie taniej
Zatem Dziedzic chwilowo nadal nie ma własnej bryki ani własnego łoża. Co tam - ma pierwsze w swoim życiu (i to płodowym) buciki - prześliczne. No i ma matkę która świruje z powodu tych bucików. Co będzie gdy matka zobaczy Dziedzica, jego pierwszego ząbka? ....... O tym innym razem
Tak więc Dziedzic nie będzie skazany na bose nóżki . Gorzej z wózkiem ....
W sobotę udaliśmy się na wyprawę. Swoisty rekonesans. Zobaczyć gdzie, co i po ile? Głównie interesował nas wózek i łóżeczko ale stwierdziliśmy, że przy okazji rozejrzymy się czego w ogóle potrzebujemy. Bo jak na razie nie mamy zielonego pojęcia czego potrzebuje świeżo narodzony człowiek . No poza łóżkiem i wózkiem .
Co mogę powiedzieć? Nie byłam przygotowana na tak wielki wybór. Maksymalna liczba różnych funkcji, gadżetów i kolorów. Ceny też są dosyć ciekawe . Na początku robiłam nawet notatki ale gdy poprosiliśmy o pomoc pana sklepowego, to moje siły się skończyły. Pan nawijał z prędkością światła o każdym jednym modelu. Jeszcze szybciej je składał i rozkładał. A ja stałam i patrzyłam coraz bardziej zielona w kwestii asortymentu dla dzieci .
Stanęło na tym, że wzięliśmy siatkę katalogów. Mamy przemyśleć w domu i powrócić po zakup. Prawdopodobnie i tak jak wrócimy, to tylko po to by obejrzeć wybrany model. Zakupu dokonamy przez internet, Jest zdecydowanie taniej
Zatem Dziedzic chwilowo nadal nie ma własnej bryki ani własnego łoża. Co tam - ma pierwsze w swoim życiu (i to płodowym) buciki - prześliczne. No i ma matkę która świruje z powodu tych bucików. Co będzie gdy matka zobaczy Dziedzica, jego pierwszego ząbka? ....... O tym innym razem
Łóżko i bryka mogą poczekać - możecie zawsze swoimi się podzielić Tylko fotelik na początek mu się przyda,żeby ze szpitala wrócić - ale może też sam sobie wybierze
Pozdrawiamy!!!!