Miotam się od kilku dni, gdzieś ulotniła się radość a pojawił się niepokój. W ten weekend kończymy kurs, w niedzielę mamy jeszcze testy i rozmowę z psychologiem. Niby wszystko jest pięknie bo udało nam się zakończyć szkolenie w pięć miesięcy od złożenia podania... Ale... Martwię się. Gdzieś we mnie jest niepokój, że może nas nie zakwalifikują. I co wtedy? Nawet nie mam podstaw żeby tak myśleć, a jednak. Pocieszam się, że pewnie wiele przyszłych mam tak ma, i ja nie jestem inna. Mam nadzieję, że mi to przejdzie zaliczymy kurs, kwalifikacje i dostaniemy córeczkę. Patrzę na rzeczy już naszykowane dla niej, mojej Gwiazdeczki i nie umiem sobie wyobrazić że mogłoby jej nie być. Mówię sobie weź się w garść kobieto! Zachowaj spokój, bo tylko spokój nas uratuje...
Komentarze
- Micio
11/12/2013 - 11:12
- Leeleeth
31/01/2014 - 09:01
Właśnie doświadczam to o czym piszesz. Mamy kwalifikacje a teraz czekamy na Dziecko, nie wiadomo jak długo. Strasznie się już męczę a tak wiele jeszcze przed nami.... Dziękuję za wsparcie :-*16.07.2013 pierwsza wizyta w OA
19.09.2014 Małpka jest nasz
29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
Czekamy. . .
Nareszcie szczęśliwa mama szczęśliwego skrzatka.