Autor:

martencja

Data publikacji:

11.10.2007

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

oceniają ją tak na prawdę jej nie znając...

Porażka... takim słowem mogę nazwać dzisiejszą wizytę u pani doktor Sad Po wyjściu gdyby nie mój mąż to bym sie poryczała... poczułam się jakbym za ciężką pracę dostała jedynkę i to z wykrzyknikiem!
Pani doktor mało mówna,zupełnie inna niż poprzednia.
Znam moją córcię jak nikt inny.Wiem,że nie czuje się bezpiecznie gdy dotyka ją ktoś obcy,ma już w sobie zbyt dużo złych wspomnień,ale wiedzą też to inni lekarze i potrafią ją zagadać i zdobyć jej zaufanie,że często nawet się do nich uśmiechnie.Pani doktor kazała rozebrać Karolkę i w między czasie pyta co potrafi, patrząc w tym czasie w dokumentację.Więc jej opowiadam o tych wszystkich czynnościach z których jestem dumna,że bawi się nóżkami,bierze je do buźki,że przekręca się na boczki,czasem uda się jej na brzuszek ale nie jest to jeszcze płynne.
Podchodzi pani doktor do Karolki,widzę w oczach maleńkiej już strach Confused nie zagadując do niej nic zaczyna ją przekręcać,sadzać,podnosić wreszcie moja córcia wybucha płaczem co bardzo rzadko się jej zdarza.Pani doktor pyta:a raczkami się bawi?Myślę sobie:no przecież mówiłam,że i nóżkami potrafi,ale potwierdzam odpowiedź.Za chwilę pyta a siada?Odpowiadam,że nie,a w tym czasie moja Niunia pręży się i nie chce pokazać żadnego obrotu na boczek ani na brzuszek... Confused mam ochotę ją przytulić ale to babsko dalej chce ją usilnie posadzić!a ona swoje wielkie:NIE!!!!
Każe ubrać Karolkę:pyta wciąż czy przechodziła żółtaczkę i czy miała dużo bilirubinów?Wiem,że przechodziła,ale lekarze nie informowali mnie o ilości bilirubinów,ani w karcie ze szpitala nie ma takiej informacji czym pani doktor jest niepocieszona.Ubrałam Karolkę i czekamy czekamy czekamy... pani doktor wciąż patrzy w dokumentację po czym każe wypisać pielęgniarce skierowanie na dalsze rehabilitacje i wpisać na początku:dziecko znacznie opóźnione ruchowo... Gdy to usłyszałam poczułam się jakbym dostała w twarz.
Miałam ochotę krzyczeć,że to nie prawda,że ona jej nie zna,co ona może powiedzieć na podstawie tego,że ją widzi przez 5 minut i w dodatku nie słucha co do niej mówię!!!! Mad Było mi tak przykro....
Teraz gdy to piszę znów się rozryczałam,chyba opuszcza mnie siła...
Byliśmy potem na ćwiczeniach u rehabilitantki i się okazało,że ta co nas prowadziła do tej pory miała za dużo dzieci i oddała kilka innym rehabilitantkom,między innymi i nas...
Nowa pani miła,pogadała do Karolki,podeszła ją zabawkami i powiedziała,że patrząc na jej wiek skorygowany nie ma o co się przyczepić,że widać,że ma ładnie wyćwiczony podpór,że nie siada,ale już podnosi mocno główkę,że nie ma już asymetrii...zgłupiałam... pogubiłam się już w tym wszystkim,choć przy niej Karolka na prawdę inaczej się zachowywała i pokazywała wszystko ładnie.Powiedziałam,że martwią mnie jeszcze nóżki Karolki bo dość mocno je napina i przyznała mi rację.Pokazała nowe ćwiczenia na rozluźnienie i będziemy ćwiczyć też już czworaki.
Znaleźliśmy też ośrodek blisko nas w którym ćwiczą NDT,właśnie tam udamy się z tym skierowaniem,zobaczymy co nam powiedzą,chciałabym trafić na dobrego rehabilitanta,który pokieruje Maleńką.
Dziś jestem już zmęczona.Dużo emocji jak na jeden dzień.
Mój mąż powiedział,że i tak my znamy nasze dziecko najlepiej,wiec tylko my możemy powiedzieć coś o nim i powiedział,że jest dumny,że tak wciąż ćwiczę z Karolinką.
I dostałam smsa,który podniósł mnie na duchu.Dziękuję za słowa:cokolwiek powiedziała pani doktor ja głęboko wierzę,że będzie dobrze.Ona nie zna Karolinki i nie wie jaka jest dzielna.
Potrzebowałam dziś takich słów,a od jutra zaczynamy dalej ćwiczyć.Jeszcze pokażemy tej pani doktor!!!!Wink

Komentarze

  • netka

    11/10/2007 - 22:10

    Ja bym już się nie pokazywała tej Pani Doktor i tyle!!!
    Głupie babsko :-/
    Najważniejsze, jest że Wy widzicie,że Karolinka robi postępy, że ćwiczycie z Nią i na pewno będzie dobrze i za jakiś czas nie będzie widać różnicy między Karolinką i innymi dziećmi w jej wieku.
    Mamusiu główka do góry,bo masz silną i zdolną córeczkę i buziaki dla Karolinki-naszej dzielnej dziewczynki!!
    Dwoje Rozrabiaków :-)
  • avatar
    eee

    11/10/2007 - 23:10

    Martusiu, przykro mi że trafiłyście na takiego babsztyla , Jestem święcie przekonana , że jeszcze pokażecie tej pani doktor! Nie zniechęcaj się, to trudne, ale przetrwacie i będzie dobrze!Ściskam Ciebie i dzielna Karolinkę!!!
    maj 2005 Aniołek
    luty 2006 Aniołek
    luty2008 Aniołek
    grudzień 2008 Aniołek
    Prof.Malinowski
    sierpień 2009 zielone światło
    lipiec 2010 Aniołek
    29.05.2011 Nasz Cud: HANIA
  • Jewka

    12/10/2007 - 00:10

    Wierz rehabilitantkom! One \\\"czują\\\" maluszki jak żaden neurolog. Ćwicz wytrwale. Osiągnęliście wiele i za jakiś czas NAWET neurolog nie będzie się mógł przyczepić.
    Brawa i kciuki dla Was!
  • avatar
    yolly

    12/10/2007 - 00:10

    Pewnie , ze pokazecie tej..........(powstrzymam sie od uzycia grubszego slownictwa). Ta kobieta chyba jest bardzo nieszczesliwa w swoim zawodzie albo znudzona praca , ktora wykonuje - jej zachowanie swiadczylo o jej braku profesjonalizmu. Kurde kiedy to sie wreszczie zmieni ? Trzeba bylo delikatnie dac do znaczenia tej babie co o niej myslisz. Glowa do gory , moze nastepnym razem trafisz na prawdziwego lekarza. pozdrawiam serdecznie
    30.08.07 HSG 1 jajowod niedrozny
    6.09.07 -laparo-endometrioza I/II polipy
    slaba armia - Proxeed
    10.10.08 IUI :(
    10.11.08 IUI udane - corcia 19.07.09
    19.07.10 - kochany Anioleczek
    a teraz czekamy na szkrabika :))
  • avatar
    Porcelanka

    12/10/2007 - 08:10

    Martencjo lekarze potrafią być bez serca, co jest szczególnie przykre przy tak maleńkich dzieciach. A ta lekarka wyjatkowo nie miała podejścia do niemowlaka. Wiem, co czujesz, bo też miałam taką wizytę z Kubusiem u pani neurolog, która spóźniła się prawie godzinę, Kubuś był już rozkapryszony, bo to była pora jego spania i też nie chciał pokazać, co potrafi, bo rozpłakał się dodatkowo na widok lekarki- ona ni z tego, ni z owego zaczęła go \\\"duźdać\\\". Emocje opadną, Karolcia już nawet nie pamięta tej wizyty, także głowa do góry i powodzenia!!!
  • avatar
    fenix

    12/10/2007 - 08:10

    Martuś brakuje słów na takiego lekarza. Nie przejmuj się (wiem, łatwo powiedzieć), twój mąż ma rację -to wy najlepiej znacie swoją córeczkę. A przypadkowa pani dr, która widzi ją po raz pierwszy i jeszcze z takim podejściem do dziecka... ech...
    Przesyłam wam uściski i duuuużo pozytywnych myśli!!!!!!!!
    Ps.Niedługo chętnie przeczytam wpis pt \\\"pokazaliśmy tej pani dr!!!\\\"
    "Ucz się czekać. Albo zmienią się rzeczy albo twoje serce" -J.M. Sailer
  • avatar
    Agatka

    12/10/2007 - 10:10

    Przeczytałam kilka razy, rany co za babiszon!! Mam nadzieję, ze macie wpływ na wybór lekarza i więcej jej Karolinka nie zobaczy, ani nie poczuje jej ... rąk. Raz miałam do czynienie z taką lekarką przy zmianie opatrunku Karola i powiedziałam sobie nigdy więcej...
    Dobrze, że rehabilitantka mądra kobieta!!
    Brawo dla Was, Twojej wytrwałości w rehabilitacji, dla Pomarańczki za postępy, dla Twojego męża


    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • avatar
    haniaaa

    12/10/2007 - 10:10

    Ech, Martencjo, sama mam za sobą wizytę u lekarza-babiszona z piekła rodem. Lekarze bywają okropni i czasem mam wrażenie, że traktują pacjentów taśmowo. Na szczęście mamy wybór! A jaka jest Karolinka i jakie są Jej osiągnięcia, to już Wy sami wiecie najlepiej! Pozdrawiam!
    Najszczęśliwsza mama Olusi (IV 2005 r.) i Zuzi (X 2006 r.)