07.02.2007
"Nasza Mała Pomarańczka jest już z nami w domku.
Gdy patrzę na nią łezki mam w oczach.
Gdy na nią patrzę dziękuje Bogu, że wysłuchał nasze i Wasze modlitwy.
Tuląc ją szepczę jej, że marzyłam o niej.
Jednak Cuda się zdarzają.
Jestem mamą- czy to możliwe?"
07.02.2008
Do dziś czasem się łapię na tej myśli czy to możliwe,a minął od tamtej chwili już rok.Rok jak jesteśmy razem w domku.Rok jak nie mogłam uwierzyć,że po dwumiesięcznej walce o życie moja mała kruszynka dała radę.
Gdy dziś patrzymy na nią trudno uwierzyć,że ta mała kruszynka to rozrabiające dziś dziecko...
W mojej głowie jednak chyba na zawsze pozostaną słowa,które będą wywoływać u mnie skrajne emocje...poronienie,ciąża obumarła,wcześniak...czasem nawet ciężko przechodzą mi przez gardło.
Moja Pomarańczka,moja Karolinka,mój Koralik-jest sensem całego życia i dziś nie wyobrażam sobie by mogło by być inaczej.
"Nasza Mała Pomarańczka jest już z nami w domku.
Gdy patrzę na nią łezki mam w oczach.
Gdy na nią patrzę dziękuje Bogu, że wysłuchał nasze i Wasze modlitwy.
Tuląc ją szepczę jej, że marzyłam o niej.
Jednak Cuda się zdarzają.
Jestem mamą- czy to możliwe?"
07.02.2008
Do dziś czasem się łapię na tej myśli czy to możliwe,a minął od tamtej chwili już rok.Rok jak jesteśmy razem w domku.Rok jak nie mogłam uwierzyć,że po dwumiesięcznej walce o życie moja mała kruszynka dała radę.
Gdy dziś patrzymy na nią trudno uwierzyć,że ta mała kruszynka to rozrabiające dziś dziecko...
W mojej głowie jednak chyba na zawsze pozostaną słowa,które będą wywoływać u mnie skrajne emocje...poronienie,ciąża obumarła,wcześniak...czasem nawet ciężko przechodzą mi przez gardło.
Moja Pomarańczka,moja Karolinka,mój Koralik-jest sensem całego życia i dziś nie wyobrażam sobie by mogło by być inaczej.