no i idzie nam juz 4 tydzien.codziennie uczymiy sie czegos nowego o sobie. wiemy juz ze Babel nie lubi spac w lozeczku-nauczyl sie spac ze mna i teraz kazde polozenie go w jego lozeczku konczy sie glosnyk krzykiem...nie lubi tez zmiany pieluszek-tez glosno to demonstruje..libi za to wisiec na cycu.dlatego tez robi sie takim malym pucusiem.
w ciagu 2 tyg przybral na wadze 600g. nestety nadal walczymy z pepkiem-jeszcze nie odpadl.dzis sie wystraszylam bo cos mokry sie pod spodem zrobil-wiec odrazu tel do poloznej.niby stwierdzila ze jak nie jest czerwony i nie smierdzi to nie ma sie czym martwic. ma jutro wpasc zobaczyc. no i dobrez bo odrazu kuknie na potowki.niestety nie znikaja juz od poltora tyg.i dalej sa na calym czolku i na policzkach.i moja mala buzka wyglada tak biednie w tych krostkach.
oj mial racje lekarz ze dopiero po ciazy zaczna sie nerwy.no i tak jest. jestem tak wpatrzona w Kacpra ze non stop cos mi sie nie podoba. to krostki, to kupka ma inny wyglad-i tak w kolko.mama mi mowi ze powinnam mniej sie przejmowac....no teraz tak mowi bo miala nas czworke. ale przy mnie-a bylam jej pierwszym dzieckiem to raz w tyg latala ze mna do lekarza.ponoc panikowala nawet wtedy gdy ja spalam dluzej niz 2 godz...hehehhe. ja naszczescie jeszcze az tak nie panikuje.
oj wyczekalam sie na to moje sloneczko tak dlugo ze teraz chucham i dmucham na wszystko. spi sobie a ja patrze w niego jak w obrazek.czasem sobie pobucze jak sie patrzy tymi oczetami wielkimi brazowymi i smieje sie do mnie. patrze i dziekuje Bogu za taki skarb.wartalo czekac,wartalo przebyc ciezka droge przez ciaze.. wszystko wartalo robic by miec takiego smyka.
dziewczyny teraz trzymamy kciuki za was wszystkie.pozdrawiamy
napewno z synkiem wszystko dobrze ale nie zaszkodzi sprawdzić kiedy taką długą drogę przebyło się aby zostać mamą. Kochana napisałam do Ciebie a dopiero teraz doczytałam ze sama to zaproponowałaś ;)