Miłość góry przenosi...

Już wkrótce kolejne spotkanie z Synkiem, drugie i bardzo ważne bo chcemy poznać nasze dzieci. Chłopcy nie mogą się doczekać. Trudne są takie momenty, Te chwile gdy nadal nie możemy być razem, wszystko już czeka na naszego Malca, i my czekamy. Nie jest idealnie, nie skończyliśmy remontu ale jakie to ma teraz znaczenie? Niesamowite jak zmienia się spojrzenie na wiele spraw... Czekaliśmy na zdrowa dziewczynkę, a mamy chłopczyka z problemami, nasza potrzeba kochania dziecka była większa niż sądziłam. Lubię ta myśl, ze jestem Jego MAMĄ.. Nie dałam mu życia ale przejmę za nie odpowiedzialność. Tak bardzo chciałabym stanąć na wysokości zadania i dać mu to czego do tej pory nie doświadczył, wzrusza mnie to jaki jest dzielny, jak znosił samotność, jak wiele dźwiga na swoich wątłych ramionach... Mój Syneczek...i błogość rozlewa się po sercu.. Mamy tak wiele nadziei, że nasze uczucia, pozwolą Mu zapomnieć o złych doświadczeniach, ze przy naszych chlopcach poczuje się beztroskim dzieckiem, że Jego rozwój ułoży się jak najlepiej... Mamy nadzieje, mimo wszystko wiedząc, ze czasem i miłość nie uleczy, znamy ciężar decyzji, teoretycznie jesteśmy gotowi na wiele scenariuszy, nawet tych najgorszych.... Jedno jest pewne chcemy Go kochać dokładnie takim jakim jest, może idealnym a może wcale nie, może genialnym albo i nie, moze takim jakim poprostu ma być. Mój trzeci Syn :-)