Zmęczona jestem dzisiejszym dniem... nawet nie myślałam,że będzie tak trudny...
Gdy wróciłam z pracy pierwszą wiadomością jaką przekazał mi M. było to,że już nie wytrzymał i powiedział co myśli do mojego ojca Oczywiście sytuacja wynikła głupio, mój ojciec na początku pociągnął temat więc jak by mój M. mógł nie odpowiedzieć!To przecież takie nie męskie!!!
Chore sytuacje męczą mnie.Jestem czasem między młotem a kowadłem.Ojciec k z ciężkim charakterem i uparty mąż-to nie dobre połączenie...
Dlaczego po ślubie nie ma w ustawie,że małżonkowie powinni zamieszkać sami????Dlaczego tak się głupio czasem to życie układa????
Nie wiedziałam nawet co mam odpowiedzieć dla M. na tą jego wiadomość.Poszłam do kuchni zrobić obiad.W trakcie przyszła teściowa.Dałam jeść Karolince,M. zjadł,a mi gula stała w gardle.Gdy zostałam na chwilę sam na sam z teściową powiedziałam jej o wszystkim.A co niech wie,że ten jej synek nie jest idealny...Potem wyszliśmy na podwórko.Teściowa nagadała dla M.,był zły,ale wcale go nie żałowałam.Naszą rozmowę przełożyłam na wieczór gdy Karolinka zaśnie bo nie miałam ochoty przy niej tego roztrząsać.M. już się naburmuszył,że nie chcę z nim gadać,ale wolałam iść sama na spacer z Karolinką,musiałam to wszystko przetrawić,bo M. oczywiście od razu krzyknął,że od jutra szukać będzie dla nas stancji...
Przyszedł wieczór,Karolka zasnęła,nadszedł czas trudnej rozmowy.Były łzy,były pretensje... nie zakończyliśmy pozytywnie tego tematu.
Rozumiem ojca,bo mimo swej gruboskórności jest wrażliwy i czuje jak M. sie zachowuje wobec niego,ale rozumiem też M. że z czasem takie traktowanie nas przez ojca odbija się właśnie takimi konfliktami,niedomówieniami itd...
Nie wiem co będzie dalej.Teściowa mądrze mi poradziła:nie martw się nimi,pokłócili się,ale jak złość minie to im przejdzie,nie bierz do głowy.I tak było by najlepiej,ale jest tak,że M. śpi teraz przed telewizorem (po dwóch nockach w pracy) a tata siedzi u siebie,a ja się martwię co w tych ich głowach siedzi.Poryczałam sobie,wyrzuciłam trochę żalu pisząc.Wiem,że nie znajdę na to wszystko rozwiązania,ale nie potrafię nie kochać ich obu i chyba dlatego tak się martwię
Gdy wróciłam z pracy pierwszą wiadomością jaką przekazał mi M. było to,że już nie wytrzymał i powiedział co myśli do mojego ojca Oczywiście sytuacja wynikła głupio, mój ojciec na początku pociągnął temat więc jak by mój M. mógł nie odpowiedzieć!To przecież takie nie męskie!!!
Chore sytuacje męczą mnie.Jestem czasem między młotem a kowadłem.Ojciec k z ciężkim charakterem i uparty mąż-to nie dobre połączenie...
Dlaczego po ślubie nie ma w ustawie,że małżonkowie powinni zamieszkać sami????Dlaczego tak się głupio czasem to życie układa????
Nie wiedziałam nawet co mam odpowiedzieć dla M. na tą jego wiadomość.Poszłam do kuchni zrobić obiad.W trakcie przyszła teściowa.Dałam jeść Karolince,M. zjadł,a mi gula stała w gardle.Gdy zostałam na chwilę sam na sam z teściową powiedziałam jej o wszystkim.A co niech wie,że ten jej synek nie jest idealny...Potem wyszliśmy na podwórko.Teściowa nagadała dla M.,był zły,ale wcale go nie żałowałam.Naszą rozmowę przełożyłam na wieczór gdy Karolinka zaśnie bo nie miałam ochoty przy niej tego roztrząsać.M. już się naburmuszył,że nie chcę z nim gadać,ale wolałam iść sama na spacer z Karolinką,musiałam to wszystko przetrawić,bo M. oczywiście od razu krzyknął,że od jutra szukać będzie dla nas stancji...
Przyszedł wieczór,Karolka zasnęła,nadszedł czas trudnej rozmowy.Były łzy,były pretensje... nie zakończyliśmy pozytywnie tego tematu.
Rozumiem ojca,bo mimo swej gruboskórności jest wrażliwy i czuje jak M. sie zachowuje wobec niego,ale rozumiem też M. że z czasem takie traktowanie nas przez ojca odbija się właśnie takimi konfliktami,niedomówieniami itd...
Nie wiem co będzie dalej.Teściowa mądrze mi poradziła:nie martw się nimi,pokłócili się,ale jak złość minie to im przejdzie,nie bierz do głowy.I tak było by najlepiej,ale jest tak,że M. śpi teraz przed telewizorem (po dwóch nockach w pracy) a tata siedzi u siebie,a ja się martwię co w tych ich głowach siedzi.Poryczałam sobie,wyrzuciłam trochę żalu pisząc.Wiem,że nie znajdę na to wszystko rozwiązania,ale nie potrafię nie kochać ich obu i chyba dlatego tak się martwię
tak, powinno być w ustawie, że małzonkowie powinni mieszkać sami.
ale życie nie układa się tak gładko.
wiem, że Ci trudno Martuś. Oby było lepiej. Uściski.
luty 2006 Aniołek
luty2008 Aniołek
grudzień 2008 Aniołek
Prof.Malinowski
sierpień 2009 zielone światło
lipiec 2010 Aniołek
29.05.2011 Nasz Cud: HANIA