Autor:

pysiamisia

Data publikacji:

23.12.2014

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

kolejne święta we dwójkę

Mąż gra na pianinie, muzyka unosi się po całym domu... Ja, w pokoju obok prasuję, zasłuchana nie tyle w muzyce, co w myślach, które krążą po mojej głowie... Trwają ostatnie nasze przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Mamy śliczne mieszkanie, mamy - wydawałoby się - niemalże wszystko, ale nie mamy tego, czego pragniemy najmocniej. Nasz dom jest czasem taki pusty... Tylko my... Jesteśmy wspaniałym małżeństwem, kochającym, wspierającym się... Więc dlaczego w naszym domku - tym pełnym miłości domku - nie chce zagościć mała istotka? W naszych sercach jest tyle miłości do dziecka, która nie ma ujścia. To inna miłość... Nie da się porównać miłości męża i żony do miłości matki czy ojca do dziecka - to coś innego, choć równie silnego i pięknego. Dlaczego tak jest, że tyle dzieci rodzi się w wielu patologicznych rodzinach, a tam, gdzie są kochające się małżeństwa tych dzieci nie ma? Dlaczego, Boże - sprawiedliwy, nie jesteś dla nas sprawiedliwy? Tak wiele modlitw, tak wiele łez... Tak wiele nadziei i rozczarowań. Dzisiejszy dzień był smutny... Niby nic się nie stało, ale życzenia, które dostałam w pracy,pogorszyły mój nastrój. Zresztą same te święta... Wszyscy życzą dzieciątka, aby się u nas narodziło... To już nasze trzecie święta, gdy czekamy na dobrą nowinę... I ani ciąży ani dziecka. Co rok liczę, że kolejne święta to już spędzimy we trójkę, albo, że chociaż będę w ciąży. A tu czas biegnie, rok za rokiem, a tu dalej nic... Taka pustka... Tak bym chciała w święta dzielić się radością z maleństwem... Odwiedzić rodzinę już nie tylko w dwójkę. Czasem sobie myślę, że jestem szczęściarą, bo mam wspaniałego męża, naprawdę udane małżeństwo, ale z czasem człowiek po prostu potrzebuje, aby tworzyć pełną rodzinę. Pragnienie dziecka jest tak niezwykle silne. We mnie wyjątkowo zaczęło się nasilać w tym roku... Wcześniej było, ale od kilku miesięcy jest ogromne... Mąż gra... ja prasuje i... wybucham płaczem... Czuję ból... To kolejne święta, kolejne święta, gdy wciąż jesteśmy tylko we dwójkę. Czy będzie nam dane kiedyś być razem z naszym dzieciątkiem? Mój nastrój dodatkowo pogłębia to, że jestem przed okresem. Właściwie to powinnam dzisiaj go dostać, ale były tylko drobne plamienia. Brzuch pobolewa, jakby okres miał pojawić się w każdej chwili... Nie znoszę tych momentów, gdy on się spóźnia, bo do mojej głowy przebija się nadzieja, że się udało, a ja nie chcę już liczyć, nie chcę się nastawiać, bo potem to tylko się rozczarowuję jeszcze bardziej. Pewnie przyjdzie jutro - w wigilię... I tu przypominają mi się słowa mojej mamy, która zawsze mawiała, że to, co dzieje się w wigilię, to potem dzieje się przez cały rok... Wiem, to głupie, ale mocno w głowie zakodowane. A ja nie chcę dostać okresu. I tym bardziej nie chcę go dostać w wigilię, by nie był złą wróżbą, że będzie przychodził przez cały następny 2015 rok. Chcę, aby kolejne święta były w trójeczkę: ja, mój mąż i nasze ukochane dziecko. Jutro wigilia... jutro trzeba mieć lepszy nastrój... mimo wszystko... Jutro wstanę, jutro będę się uśmiechać, a o moim bólu zapomnę... Przynajmniej na jakiś czas, aż znów da o sobie znać... Bo tak naprawdę on jest... Tylko czasem udaje mi się go głęboko schować.

Komentarze

  • avatar
    anula70

    23/12/2014 - 23:12

    co do wrednego okresu to pewnie obie go dostaniemy jutro. moj jakoś też cos szwankuje.niby powinien byc dziś. nie ma. za to pare dni temu jakies sladowe ilości go sie pojawiły... wczoraj jadłam chipsy a zaraz potem jadłam danonka.... dobre było. i taka iskierka sie pojawiła.... ale coś czuje ze to tylko moje marzenia.ale idzie nowy rok. nowe szanse. no i mam nadzieje ze nastepne świeta juz nie beda takie jak te. beda lepsze. pozdrawiam
  • avatar
    mysiuniaa86

    24/12/2014 - 16:12

    Chyba zawsze bedzie ten niedosyt. To przez fakt, ze nie mozemy moec naturalnie dzieci. Ja jeszcze niedawno w ciazy bylam, lecz obumarla. Mam skrzata jednego, niedlugo skonczy dwa latka, ale chce wiecej dzieciaczkow. Wiem, ze jesli uda mi sie drugie to znow bede chciala byc matka.... glupie ale tak mam. Moze trzeba zaczac sie cieszyc tym co mamy juz, bo jutro i tego moze nie byc...Tak by bylo najlepiej, ale jak to zrobic, gdy w sercu jeszcze tyle milosci do dania ...

    Starania od 2008r.
    Laparotomia w 2009r. - endometrioza
    3 X IUI - bez skutku
    IVF - 26 luty 2013 synek Nikodem 💖
    24 lipiec 2014 - transfer
    16 wrzesien 2014 Aniolku czuwaj 👼
    07.01.2015 - transfer
    23.01.2015 - kolejny Aniołek 👼

    Listopad 2020 - powrót po latach, stymulacja, mam 4 zarodki, transfer odroczony - polip endometrialny...

    11.02.2021 - Transfer zarodka nr 1

    Nie udało się 😞

    Znów się badamy...

     

  • pysiamisia

    25/12/2014 - 09:12

    Dziewczyny, nie uwierzycie. We wtorek w przeddzień Wigilii płakałam jak bóbr, o czym zresztą pisałam w tym pamiętniku... Dodatkowo byłam mocno przeziębiona i to też potęgowało moje złe samopoczucie. Wzięłam wieczorem polopirynę, ale mój mąż mówił, żebym lepiej takich leków nie brała, jak mi się okres spóźnia, tylko żebym lepiej zrobiła test. Oczywiście ten etap robienia testów i liczenia co miesiąc, że się udało już mam dawno za sobą i testów zwyczajnie unikam i czekam cierpliwie na okres, aby nie potęgować rozczarowania. Jest Wigilia... Okresu dalej nie ma, biore rano scorbolamid i pastylki do ssania na gardło. Chętnie bym wzięła polopirynę, bo czuję się naprawdę kiepsko, ale mąż nalega na test, a mocne leki dopiero jak wyjdzie negatywny. No i jedzie do apteki i kupuje mi te testy. W mojej głowie chce rozkwitnąć nadzieja, ale ja jej dopuścić nie chcę. Raczej pożegnałam się z tym, że zajdziemy w ciążę naturalnie... Z początkiem lutego mieliśmy mieć IUI. Jeszcze kilka prób, a potem w razie niepowodzenia in vitro. Kochane Staraczki, obydwa testy wyszły pozytywne. Po minucie wyszły dwie mocne kreseczki! Jesteśmy bardzo szczęśliwi i nie możemy w to uwierzyć. W Wigilę nastąpił nasz cud... Niech już tam zostanie... Niech będzie silny i zdrowy i niech nie da się mojemu przeziębieniu. Mam nadzieję, ze gdy w sobote po swietach zrobie beta hcg to ze wyjdzie dobrze. A po weekendzie, ze lekarz powie, ze nasz zarodeczek zalokowal sie tam gdzie trzeba... Oby tak bylo!! Tak bym chciala, aby wszystko bylo dobrze. Troche sie martwie tym moi przeziebieniem i ta polopiryna i scorbolamidem ktore zjadlam, zeby nie wplynely źle i żeby ta ciąza sie utrzymala i abysmy mieli zdrowe dziecko. Bog jest wielki! Czyni cuda... Tych cudow Wam zycze, Kochane Staraczki!
    Boże, użycz mi pogody ducha,
    abym godziła się z tym,
    czego nie mogę zmienić,
    odwagi,
    abym zmieniała to, co mogę zmienić,
    i mądrości,
    abym odróżniała jedno od drugiego.
  • avatar
    Leeleeth

    25/12/2014 - 18:12

    Dzielę Waszą radość, oby ten cud trwał bez końca :-) Powodzenia i pisz jak tam Twoja sytuacja się rozwija :-)
    16.07.2013 pierwsza wizyta w OA
    19.09.2014 Małpka jest nasz
    29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
    Czekamy. . .
  • avatar
    Leeleeth

    25/12/2014 - 18:12

    Dzielę Waszą radość, oby ten cud trwał bez końca :-) Powodzenia i pisz jak tam Twoja sytuacja się rozwija :-)
    16.07.2013 pierwsza wizyta w OA
    19.09.2014 Małpka jest nasz
    29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
    Czekamy. . .
  • Darka28

    25/12/2014 - 18:12

    Jaka Wigilia tak i cały Rok ;) i tych słów sie trzymaj. Cuda sie zdarzają :) , a za Rok będziecie w trójkę :).
    Darka
  • avatar
    anula70

    25/12/2014 - 20:12

    kochana super wieści. nie bierz leków. jak bys miała temp to tylko paracetamol,wyleż sie i cytryna sok z malin,wapno mi tak lekarz radził jak byłam w ciaży i brało mnie choróbsko. temp 38,5 odrazu paracetamol bo wysoka temp jest niedobra w ciąży.paracetamol jest bezpieczny-dodam. zaciskam mocno kciuki i maja byc tylko same takie wspaniałe wieści. odpoczywaj odpoczywaj odpoczywaj. zdrowia w te świeta bo radość już jest :) jednak Boże Narodzenie to magiczny czas :) ps. mnie niestety @ dopadła :/ ale nowy rok przede mną :)
  • avatar
    mysiuniaa86

    25/12/2014 - 22:12

    W takim razie 3mam kciuki, zeby urodzilo sie zdrowe i pieknie rozowe malenstwo :-)

    Starania od 2008r.
    Laparotomia w 2009r. - endometrioza
    3 X IUI - bez skutku
    IVF - 26 luty 2013 synek Nikodem 💖
    24 lipiec 2014 - transfer
    16 wrzesien 2014 Aniolku czuwaj 👼
    07.01.2015 - transfer
    23.01.2015 - kolejny Aniołek 👼

    Listopad 2020 - powrót po latach, stymulacja, mam 4 zarodki, transfer odroczony - polip endometrialny...

    11.02.2021 - Transfer zarodka nr 1

    Nie udało się 😞

    Znów się badamy...

     

  • avatar
    nynyny

    27/12/2014 - 20:12

    piękna historia :)) wszystkiego dobrego Wam życzę! oby wszystko cudownie się ułożyło :)

    2014-2015 -> 3 pełne procedury, 5 x ET, 7 zarodków, aż w końcu...
    02.2016 r. urodziła się nasza Kruszynka :love:

    05.2017 r. - crio :-)
    01.2018 r. urodził się Klusek :love:

  • pysiamisia

    27/12/2014 - 20:12

    Zrobiłam dzisiaj beta hCG. Wynik wskazuje na 5 albo 6 tydzien ciazy :) Moja beta wynosi 1131,0 mlU/ml. Normy sa troche dziwne, bo moj wynik pasuje pod albo 5 tydzien (norma 217 - 7138) albo 6 tydzien (norma 158 - 31795). Raczej obstawiam, ze to piaty :) Ale to sie okaze dopiero na wizycie u lekarza, na ktora musze poczekac do przyszlego piatku. Mam nadzieje, ze potwierdzi ciaze wewnatrzmaciczna i ze ona utrzyma sie. Powiedzcie mi, czy to normalne, ze zamiast skakac z radosci to ciesze sie, ale z umiarem i to wszystko - te pozytywne emocje dozuje, choc w glebi jestem szczesliwa, bo caly czas mam z tylu glowy takie czerwone swiatelko? Po prostu ta ciaza, taka wyczekana, wystarana, wymodlona to taki nasz najwspanialszy cud i tak bardzo sie boje, aby go nie stracic.... I tak bardzo chce, aby wszystko bylo dobrze i urodzilo sie zdrowe dziecko. Niewazna jest dla mnie plec, ale to, aby dzieciatko bylo zdrowe. Dziekue Wam za zyczliwe slowa i z calego serca trzymam za Was kciuki!!!
    Boże, użycz mi pogody ducha,
    abym godziła się z tym,
    czego nie mogę zmienić,
    odwagi,
    abym zmieniała to, co mogę zmienić,
    i mądrości,
    abym odróżniała jedno od drugiego.
  • avatar
    anula70

    27/12/2014 - 20:12

    no kochana ,ale kazałas mi czekać. ja juz dzis kilka razy kukałam. ale sie ciesze. takie dobre wieści.z tym skakaniem to chyba juz tak jest. po przejściach i tak długich oczekiwaniach to już wolimy chuchac i dmuchać na zimne.beta piękna. więc bedzie wsyztsko dobrze. tylko dbaj o siebie i odpoczywaj tym bardziej ze jakies pzreziębienie cie lapało. a dla spokoju możesz robic bete co 2 dni. trzymam mocno kciuki za Bożonarodzeniowy cud!!!!!
  • pysiamisia

    28/12/2014 - 23:12

    Anula70, dziekuję za wsparcie :) trzymam kciuki za Was - tak, jak pisałas caly rok przed Wami - na pewno sie uda! Trzeba wierzyc... Przeziebienie kiepsko znika, bo nie moge brac prawie zadnych lekow. Normalnie to bym łyknela cos mocniejszego i po 3-5 dniach bylaby znaczna poprawa, a tak to przy tych lekach z grupy "bezpieczych" (nazwalabym je nieskutecznych lub slaboskutecznych) to leczenie przeciaga sie w nieskonczonosc i trwa juz tydzien. Na szczescie temperatury wysokiej nie mam, tylko stan podgoraczkowy, ale to mysle, ze z powodu progesteronu i z tego co wiem to w ciazy temperatura ma byc lekko podniesiona. Mam nadzieje, ze wkrotce mi przejdzie i poczuje sie lepiej :) Zreszta teraz najwazniejsze jest dla mnie to, aby ciaza sie utrzymala i aby ginekolog potwierdzila, ze wszystko jest w porzadku. Mam nadzieje, ze tak bedzie. Ze jak nam sie udalo po tak dlugim czasie, to ze teraz musi byc juz dobrze... Ale ta beta juz mnie tak jeszcze bardziej uszczesliwila :) teraz jeszcze tylko wizyta u ginekolog, ale musze sie jeszcze 5 dni uzbrajac w cierpliwość.
    Boże, użycz mi pogody ducha,
    abym godziła się z tym,
    czego nie mogę zmienić,
    odwagi,
    abym zmieniała to, co mogę zmienić,
    i mądrości,
    abym odróżniała jedno od drugiego.
  • avatar
    staraczkaaga1986

    29/12/2014 - 13:12

    u nas już przestali nam tego życzyć ... rodzina unika tego tematu i nawet jeśli nie mówiliśmy o tym otwarcie, to i tak większość się pewnie domyśla... nawet nie wiem czy to mniej boli, że teraz to wszyscy omijają jak zepsute jajko. przytulam mocno i podczytywać będę! Będę też trzymać kciuki, za Wasze szczęście!!!

    04.2015 - pierwsza wizyta w OAO
    05.2016 - mamy kwalifikację!
    04.2017 - Zadzwonił TEN magiczny telefon i poznaliśmy naszego S