Autor:

MalaMi87

Data publikacji:

29.11.2016

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Jesteś wredna

Dzisiaj usłyszałam od koleżanki z pracy, że jestem wredna. Umotywowala to tym, że na początku znajomości spytała czemu nie mam dzieci, a ja jej odburknelam. Zatkało mnie... Po czasie myślę, że mogłam jej odpowiedzieć, że jej pytanie było nie na miejscu i jest równie raniące jak pytanie jej dlaczego jej chłopak od 6 lat się z nią nie zaręczyl, albo stwierdzenie, że w jej wieku już dawno byłam po ślubie i starałam się o dziecko. Nie powiedziałam tego, nie przyszło mi to wtedy do głowy. Może to i lepiej, bo nie ma do kogo... spytacie czemu rozmawiam z takimi ludźmi? Wykluczając ich nie miałabym się do kogo odezwać. Dzwoniłam umówić się do genetyka. Najbliższy termin na maj 2017. Prywatnie kariotyp dostępny jest od ręki za 387zł za osobę. Płać i pracuj, płać i pracuj. Nic mi się w tym kraju nie należy. Nawet wolność :(

Komentarze

  • avatar
    Alicjaaaaa

    29/11/2016 - 19:11

    Koszty tych wszystkich badań są ogromne (nie mówiąc już o samej procedurze). A tymczasem rządzący wydają nasze pieniądze z podatków na pogadanki w szkołach o luźnych gaciach i zdrowym odżywianiu.
    Starania od czerwca 2012 r.
    Endometrioza + słabe nasienie
    05. 2011 r. - laparoskopia
    10. 2016 r. - IMSI (3 zarodki, 2 podane, nie udało się)
    03. 2017 r. - laparoskopia 2
    05. 2017 r. - IMSI 2 (2 zarodki, 2 podane, 12 dpt beta 312,5 i są 2 serduszka!)
  • mam.nadzieje.

    29/11/2016 - 23:11

    Dodatkowo wspierają rodziny,które już mają dzieci a tym co mają z tym problem mają w d*pie !! Wkurza mnie to niesamowicie !
  • MyniaPynia

    30/11/2016 - 09:11

    Przytulam Cię i życzę dużo siły! Gdy byliśmy z mężem w trakcie walki o dziecko padło pod naszym adresem takie zdanie: " Jak już będziecie prawdziwą rodziną, to zobaczycie co to życie. " Mąż wtedy tylko ścisnął pod stołem moja rękę... A ja do dziś pamiętam to uczucie, które mi towarzyszyło... Albo dwie koleżanki z poprzedniej pracy obraziły się na mnie, że powiedziałam im o ciąży dopiero w 5 miesiącu. Po 20 tc powiedziałam też rodzicom i najbliższej rodzinie... Wszyscy znali nasza historię... Naprawdę czy to tak trudno zrozumieć, że ciąża dla niepłodnej kobiety to nie czysta radość, a przede wszystkim paraliżujący strach? Co do badań genetycznych, my zrobiliśmy je na NFZ. W zasadzie to jedyne w czym wsparła nas państwowa służba zdrowia w naszej walce o dziecko. Życzę Ci dużo siły i kibicuje bardzo mocno.
  • avatar
    MalaMi87

    30/11/2016 - 10:11

    Dziękuję za słowa otuchy :) czasami już sama nie wiem czy to ja zwariowałam, czy to świat zwariował. Też chcielibyśmy zrobić badania na nfz ale cały czas czuję strach, że zabronia ivf w Polsce. Nie chcę wyjeżdżać za granicę, tym bardziej, że ufam nowemu lekarzowi, który jest świetnym endokrynologiem i podszedł do mojego przypadku od zzupełnie innej strony i zauważył problem na poziomie hormonów. Kolejne standardowe ivf nie ma szans na powodzenie w naszym przypadku.
  • avatar
    Małgosiaa8

    30/11/2016 - 21:11

    Ja bym chyba nie wytrzymała przy takich tekstach.. Niby to tylko ludzkie gadanie- a tak boli czasami
    Próby od sierpnia 2015..
    - niedoczynność tarczycy
    - hiperprolaktynemia
    - grudzień 2016 - HSG- oba drożne
    - luty 2017 - nieudana IUI :(
    - sierpień 2017- laparoskopia i chromotubacja- wszystko drożne, bez zrostów


    Kluczem do szczęścia jest posiada
  • dak80

    04/12/2016 - 13:12

    Mnie też:(
  • avatar
    Biała wilczyca

    07/11/2018 - 08:11

    No cóż ludzie sobie nie zdają sprawy że kogoś to może ranić lub żyją sobie w swoim idealnym świecie gdzie dzieci się ma kiedy się chce. Ogólnie ludzie tacy jak opisałaś i moja znajoma o której zaraz napiszę to samoluby lubiące ingerować w czyjeś życie, nie myśląc tak naprawdę o uczuciach tej osoby.0 empatii. Mnie jakiś czas temu dopadła znajoma której nie widziałam kilka lat. Od razu mnie zaczęła wypytywać czy mamy dzieci bo na ma 3 , nawijała jaka to radość i że my też musimy się postarać bo jak to tak żyć we 2. I tak jak ty nie umiałam nic powiedzieć poza tym że raczej jeszcze nie teraz ale w przyszłości pomyślimy. Tylko że jestem po sporo 30 i takie tłumaczenia nie są wiarygodne, ale w d to mam. Szczerze mówiąc to miałam ochotę jej w tym sklepie wykrzyczeć że będą dzieci jak się mężowi plemniki poprawią. Ale nie zrobiłam tego bo mąż się wstydzi swojej choroby i wie tylko bliska rodzina.
    To niesamowite jak my kobiety potrafimy walczyć o dziecko ile potrafimy znieść porażek. Upadamy, mamy depresje, a potem znowu stajemy do walki o marzenia