A wiec... jutro rano punkcja . boje sie jak cholera. CZego ? Wszytskiego.
ZE mi jajeczka juz popekały i nie bedzie co pobierac
Ze jak juz popiora to bedzie mało i niedojzałe
Ze jak juz bedzie dojrzałe to sie nie zapłodni
I ta liste moge ciagnac godzinami
Juz teraz wiem ze jesli tym razem sie nie uda nastepne podejscie do tematu dziecko to ivf.Przez to ze od poczatku dali mi mniejsza dawke lekow( do iui) mam teraz nadmiar mikrusow i tylko kilka ( kolo 5) rokujacych jajeczek Jest to dla mnie strasznie niekomfortowe ale w sumie modlołam sie chociaz o cien szansy wiec go mam. Nie bede wybrzydzac:)