Wczorajsza wieczorna rozmowa z Tygryskiem:
- Madziuniu, wiesz, że trzy lata temu pojechaliśmy z tatusiem do szpitala i przywieźliśmy taką małą dzidzię do domu!
- A ja byłam u babci??
- Nie Kotuniu! Pojechaliśmy po Ciebie!
- Ja byłam takim małym dzidziusiem??
- Tak! A teraz już jesteś taka duża!
- Pojechaliśmy po Ciebie, bo urodziła Ciebie inna mamusia i panie z OA postanowiły, że my będziemy twoimi rodzicami i od tej pory jesteś z nami.
- A jak nazywa się tamta mama??
- ****
- A jaka ona była???
- Nie wiem kochanie!
- Ale jutro mi ją pokażesz?? Tak mamo?? Jutro mi pokażesz tamtą mamę??
- Nie, jeszcze trochę czasu minie, nim zobaczysz tamtą mamę!
- Ale ja mam tą mamę i tego tatę Wojtka! Nie lubię tamtej mamy!
- Nie możesz jej nie lubić! Ona ciebie urodziła, tylko nie mogła ciebie wychowywać!
- Nie! Nie lubię jej!! Ja mam ciebie mamo i tatę! Ja kocham tą mamę i tego tatę! Ciebie tylko lubię…
I potem Tygrysek wymieniał, że lubi tego dziadka, ciocię „Wonkę”, wujka Leszka… I innych członów rodziny, ale „tamtej mamy nie lubi”…
Zrobiło mi się trochę przykro! Skąd w Tygrysku taka niechęć do mamy, która przez dziewięć miesięcy w trudnych warunkach borykała się ze swoją ciążą. Przecież Tygrys otrzymał od niej najpiękniejszy DAR! Dar życia! Może jest za mały, aby to wszystko zrozumieć!
Na razie nie dopuszcza myśli do siebie, że miał inną mamę, dla niego my od zawsze z nim byliśmy. Tygrys sobie nie wyobraża innych rodziców, bo z tymi mu dobrze!
Dla mnie to jest budujące, ale chcę wychować Tygryska tak, aby w przyszłości nawiązał kontakt ze swoją mamą i rodzeństwem. Chciałabym, aby jego babcia dożyła chwili spotkania Tygryska z jego biologiczną rodziną. Czy ją Tygrys zaakceptuje – czas pokaże. Na razie temat jego mamy biologicznej został odłożony na później. Najważniejsze, że umiem z Tygryskiem o tym spokojnie rozmawiać! Zawsze martwiłam się, jak ja to powiem mojemu dziecku, że nie jest tak do końca moje! A tu, potrafię powiedzieć, spokojnie powiedzieć i spokojnie słucham opinii Madzi na temat mamy biologicznej. Myślę, że z biegiem lat zmieni swoje nastawienie.
A dziś na bocianowym blogu odezwała się „lacooste”, dziewczyna, która popadła w tarapaty i ciąża to dla niej problem. Myśli o usunięciu dziecka… To już 9 tydzień! Jak czytam jej bloga i wypowiedzi innych dziewczyn, to łzy mi płyną po policzkach – Ile ja bym dała, aby być w 9 tygodniu ciąży! Życie jednak jest bardzo niesprawiedliwe!
Ale jak to wspaniale, że mama Tygryska nie usunęła!!! Nie zabiła Go!! Jej „KŁOPOT” stał się najwspanialszym prezentem dla dwójki kochających się ludzi, którzy swoją miłością mogli podzielić się z inną malutką istotą! I mimo, iż czasami ta „malutka istota” daje im w kość i wyłazi im na głowę, to i tak są najszczęśliwsi z Tygryskiem na świecie! Niechciane ŻYCIE rozwija się! Pięknie się rozwija!
„lacooste” – nie zabijaj tego ŻYCIA! Proszę!!!!
- Madziuniu, wiesz, że trzy lata temu pojechaliśmy z tatusiem do szpitala i przywieźliśmy taką małą dzidzię do domu!
- A ja byłam u babci??
- Nie Kotuniu! Pojechaliśmy po Ciebie!
- Ja byłam takim małym dzidziusiem??
- Tak! A teraz już jesteś taka duża!
- Pojechaliśmy po Ciebie, bo urodziła Ciebie inna mamusia i panie z OA postanowiły, że my będziemy twoimi rodzicami i od tej pory jesteś z nami.
- A jak nazywa się tamta mama??
- ****
- A jaka ona była???
- Nie wiem kochanie!
- Ale jutro mi ją pokażesz?? Tak mamo?? Jutro mi pokażesz tamtą mamę??
- Nie, jeszcze trochę czasu minie, nim zobaczysz tamtą mamę!
- Ale ja mam tą mamę i tego tatę Wojtka! Nie lubię tamtej mamy!
- Nie możesz jej nie lubić! Ona ciebie urodziła, tylko nie mogła ciebie wychowywać!
- Nie! Nie lubię jej!! Ja mam ciebie mamo i tatę! Ja kocham tą mamę i tego tatę! Ciebie tylko lubię…
I potem Tygrysek wymieniał, że lubi tego dziadka, ciocię „Wonkę”, wujka Leszka… I innych członów rodziny, ale „tamtej mamy nie lubi”…
Zrobiło mi się trochę przykro! Skąd w Tygrysku taka niechęć do mamy, która przez dziewięć miesięcy w trudnych warunkach borykała się ze swoją ciążą. Przecież Tygrys otrzymał od niej najpiękniejszy DAR! Dar życia! Może jest za mały, aby to wszystko zrozumieć!
Na razie nie dopuszcza myśli do siebie, że miał inną mamę, dla niego my od zawsze z nim byliśmy. Tygrys sobie nie wyobraża innych rodziców, bo z tymi mu dobrze!
Dla mnie to jest budujące, ale chcę wychować Tygryska tak, aby w przyszłości nawiązał kontakt ze swoją mamą i rodzeństwem. Chciałabym, aby jego babcia dożyła chwili spotkania Tygryska z jego biologiczną rodziną. Czy ją Tygrys zaakceptuje – czas pokaże. Na razie temat jego mamy biologicznej został odłożony na później. Najważniejsze, że umiem z Tygryskiem o tym spokojnie rozmawiać! Zawsze martwiłam się, jak ja to powiem mojemu dziecku, że nie jest tak do końca moje! A tu, potrafię powiedzieć, spokojnie powiedzieć i spokojnie słucham opinii Madzi na temat mamy biologicznej. Myślę, że z biegiem lat zmieni swoje nastawienie.
A dziś na bocianowym blogu odezwała się „lacooste”, dziewczyna, która popadła w tarapaty i ciąża to dla niej problem. Myśli o usunięciu dziecka… To już 9 tydzień! Jak czytam jej bloga i wypowiedzi innych dziewczyn, to łzy mi płyną po policzkach – Ile ja bym dała, aby być w 9 tygodniu ciąży! Życie jednak jest bardzo niesprawiedliwe!
Ale jak to wspaniale, że mama Tygryska nie usunęła!!! Nie zabiła Go!! Jej „KŁOPOT” stał się najwspanialszym prezentem dla dwójki kochających się ludzi, którzy swoją miłością mogli podzielić się z inną malutką istotą! I mimo, iż czasami ta „malutka istota” daje im w kość i wyłazi im na głowę, to i tak są najszczęśliwsi z Tygryskiem na świecie! Niechciane ŻYCIE rozwija się! Pięknie się rozwija!
„lacooste” – nie zabijaj tego ŻYCIA! Proszę!!!!
Nie wyprzedzaj tego na co jeszcze czas nie przyszedł, bo się Magda zamknie i zrazi. To Ona musi pytać... Bo jeśli o coś pyta, tzn. że to akurat rozumie.
Próbuję zatrzymać każdą chwilę i każde uczucie, bo cały czas wymykają mi się z rąk.