Zaczął się listopad i od razu zmienił sie krajobraz za oknem.Spadł śnieg, zrobiło się chłodniej.
Zastanawiałam się jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień... 5 listopada-planowy termin porodu naszego drugiego dziecka.Niestety ono odeszło od nas wcześniej,poleciało na skrzydełkach do swojego pierwszego rodzeństwa.
Dziś siedzimy w ciepłym pokoju, jest spokojnie.Pod moim sercem mam nasze trzecie dziecko...Drżę z każdym dniem o nie.Wciąż nie czuję jego ruchów a to przecież już czas.Boję się. Boję się o Jego zycie.Boję się usłyszeć złych słow, boję się spojrzenia lekarza.
Kolejna wizyta we wtorek.Boję się jej okropnie.Czy kiedyś przestaę się bać?
Dzisiejszego dnia nie usłyszymy płaczu naszego drugiego dziecka.Dzisiejszego dnia panuje w nas dziwny spokój i cisza.Czuje tez cisze w moim brzuchu,ale mam nadzieję, że to małe serduszko bije, że niedługo da nam znać o sobie, że bedziemy mogli powitać je na świecie płaczem radości i szczęścia.
Zastanawiałam się jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień... 5 listopada-planowy termin porodu naszego drugiego dziecka.Niestety ono odeszło od nas wcześniej,poleciało na skrzydełkach do swojego pierwszego rodzeństwa.
Dziś siedzimy w ciepłym pokoju, jest spokojnie.Pod moim sercem mam nasze trzecie dziecko...Drżę z każdym dniem o nie.Wciąż nie czuję jego ruchów a to przecież już czas.Boję się. Boję się o Jego zycie.Boję się usłyszeć złych słow, boję się spojrzenia lekarza.
Kolejna wizyta we wtorek.Boję się jej okropnie.Czy kiedyś przestaę się bać?
Dzisiejszego dnia nie usłyszymy płaczu naszego drugiego dziecka.Dzisiejszego dnia panuje w nas dziwny spokój i cisza.Czuje tez cisze w moim brzuchu,ale mam nadzieję, że to małe serduszko bije, że niedługo da nam znać o sobie, że bedziemy mogli powitać je na świecie płaczem radości i szczęścia.