Autor:

netka

Data publikacji:

24.04.2007

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Zosia, Mamić i Tatić się uczą ;-)

Od jakiegoś czasu zabieram się za pisanie i nie mogę się zabrać...I może to dziwne jak na osobę, która zdaniem mojego brata siedzi w domu i nic nie robi, nie mam czasu...czytam wpisy Hanii i zastanawiam się jak ona to robi. Ja rano wstaję, jemy z Zosią śniadanko, oglądając Misia w niebieskim domku i Elmo (najlepiej jak siedzę koło niej), zwykle jednocześnie gotując jakąś zupkę (chyba, że mam zamrożoną),żeby Z. zjadała obiad po powrocie. Wychodzimy na spacer, wracamy na obiad, spanie Z. (1,5 h), potem jakiś podwieczorek (jak jest tak ciepło to już na placu zabaw)...Zosia niby umie się już zająć sama sobą, bawi się sama ale najlepiej jak jestem obok i próbuję „kałę” albo „ziupę”, którą dla mnie gotuje, czytam książeczki albo po prostu siedzę obok niej. Inne rzeczy (typu pranie, mycie podłogi mopem, zamiatanie) też ona chce robić ze mną, albo co gorsza „Ziasia siama”.

Jednak pomimo to jest mi dobrze. Cieszę się, że mam możliwość uczenia ją świata. Teraz zrobiło się ciepło, wszystko budzi się do życia, obserwujemy mrówki na klombie na podwórku, „ziuczki” na placu zabaw, robimy babki w piaskownicy, chodzimy na spacerki ogladać auta. Zosia juz bezbłednie rozpoznaje kolory żółty (nazywany „sinia” czyli słoneczko), granatowy („hopsiasia” czyli jagódki Wink), biały („śnig”) ,czarny („abeł” diabeł) i czerwony („hu-hu” św. Mikołaj), liczy „dja- tsi” dziś zdażyło jej się nawet policzyć „jeden- dja – tsi”). Z podziwem patrzy na koparki (kiedyś Pan jej nawet zatrąbił jak zobaczył jak się wpatruje nieruchomo) i śmieciarki (nazywane „hamle”). Zainteresowanie wzbudzają też „motoly” Smile.

Zosia uczy się nowych rzeczy i my obserwując ją, patrząc na swiat jej oczami widzimy więcej. Patrząc jak ona uczy się mówić (a mówi już całkiem sporo jak na półtoraroczne dziecko), zdałam sobie sprawę jak trudno jest uczyć się języka. Uwielbia słuchać wierszyków, które jej opowiadam przed spaniem - dzięki temu znam na pamięć już całkiem sporo wierszyków zwłaszcza Brzechwy Smile). Jednak nie rozume wszystkich słó nawet jak umie je powtórzyć jak przerwę wierszyk. Jak czegoś nie rozumie i nie wie co to jest to porównuje to z wyrazem który zna. Ostatnio chce codziennie wierszyk „Tata Tozioł” („Posłał kozioł koziołeczka po bułeczki do miasteczka itd...”) i tam jest na końcu „I znów dostał w domu lanie, bo był tata bardzo srogi”, Zosia zamiast lanie mówi „leon” (soczek w kartoniku), bo nie wie co to „lanie” (próbowałam jej tłumaczyć, ale ona uparcie twierdzi, że nie lanie tylko „leon”). Podobnie moja mama mówi ostatnio coś o kleszczach ,a Zosia bawi się obok ale doskonale wszystko słyszy i nagle mówi „Ziasi klacie” i zaczyna klaskać w rączki Smile) Jak idziemy do sklepu to oglądamy wszystkie warzywa i owoce, staram się jej pokazywać jak najwięcej rzeczy „na żywo”, bo obrazki w książeczce czy nawet w bajce to nie to samo. Co do obrazków to Zosi ulubioną „gazietą” sa gazetki reklamowe, które zbiera też z sąsiednich wycieraczek spod mieszkń w których nikt nie mieszka. Ogląda je ze skupieniem i mówi do siebie „Kała. Ziasi nie. Mama luba”, „Sisin (szynka) Ziasi luba” Smile). Poza tym zauważy każdą zmianę, której zagonieni dorośli nawet nie zauważają. Po drodze z parkingu mijamy plakat reklamowy jednego z marketów. Zosia zawsze patrzy co tam wisi. W niedzielę idziemy a Zosia z daleka woła „Sisin nie ma!!!”, rozglądam się i patrzę faktycznie plakat zmieniony i w tym tyg. w promocji nie szynka ale karkówka i jakiś sos jogurtowy. Mówię Z. „Szynke zdjęłi. Teraz jest mięso i jogurt”...Zosia patrzy i powtarza „Mieso, dandan jest”. Popołudniu Tatić wraca do domu a Zosia od progu mu tłumaczy: „Sisin djeli. Mieso, dandan jest” (tatić oczywiście nie wiedział o co córce chodzi).

Tak uczymy się nawzajem, czasu dla siebie może nie mam zbyt wiele, ale jestem szczęśliwa Smile
I czekam na sobotę, bo jedziemy na caaały tydzień do Kotliny Kłodzkiej. Mają być koniki i osiołek....

Komentarze

  • avatar
    Porcelanka

    25/04/2007 - 13:04

    Netko dzieci są tak cudownie naturalnie ciekawe świata Kubuś jeszcze nie mówi, ale pokazuje wszystko na spacerze palcem, chcąc, żebym to nazwała, doyka kamyczków, trawy, kwiatków i tak, zamiast wracać do domu 5 minut, wracamy pół godziny. Ale masz rację- to wspaniale móc uczyć dziecko świata, kiedyś ono samo pójdzie w świat i wtedy, kiedy już będziemy miały mnóstwo czasu tylko dla siebie, jeszcze za tym zatęsknimy
  • avatar
    haniaaa

    25/04/2007 - 13:04

    Netko, ja piszę tylko, gdy dzieci śpią. Tak jak teraz. Ależ z Zosieńki kontaktowa dziewczynka! Pozdrawiam
    Najszczęśliwsza mama Olusi (IV 2005 r.) i Zuzi (X 2006 r.)
  • maniura

    26/04/2007 - 10:04

    Zosienka przeslicznie mówi. Uwazam ze wie juz bardzo duzo, zna znaczenie slów i umie je \\\"przypasowac\\\". Ostatnio pisalas historie o zakupie \\\"plastra\\\".... Juz teraz wiem skad Ziasia wie co to jest \\\"plastel\\\"
    Buziaczki i milego pobytu w Kotlinie......