To znów skoczyliśmy czyli nowe rekordy Expressa

W niedziele była u nas piękna pogoda. Zatem zaraz po śniadaniu wyskoczyłam z Expresso na plac zabaw. Proponowałam rowery lub hulajnogę, jednak ku memu zdziwieniu, Młody nie chciał ... Z tego powodu mam go na oku, bo to u niego nie jest normalne … Jednak nie o tym miało być. Ostatnio zastanawiałam się dokąd następnym razem skoczy moje dziecko. To dziś już wiem. Niniejszym informuję, iż padł rekord w skoku w wzwyż czyli Expresso opanował tabliczkę mnożenia. Dostał nawet 5 w szkole, ku radości Pani i kolegów oraz oczywiście naszej. Następnie ustanowił nowy wypasiony wynik w skoku w dal czyli Expresso nauczył się sznurować buty. Tę ostatnią umiejętność zapewne opanowałby już wcześniej, gdyby nie rodzice. Po pierwsze obydwoje znali nieco odmienne techniki i uważali, że to właśnie TA ich jest łatwiejsza ;) Tym samym namieszali dziecku w głowie, walcząc u jego stóp ... Jednak jak to w życiu bywa, mądrzejszy ustąpił i mąż nauczył młodego wiązania ... Po drugie nie mieliśmy jakiegoś parcia na te sznurowanie, bo: chyba znak czasów, dużo fajnego obuwia na rzepy czy zaciski, w jego klasie większość nie potrafi. Niemniej w niedzielę się zawzięliśmy. Widać wybraliśmy dobry moment, bo to był dzień, w którym nasz Expressik postanowił skakać wysoko i daleko. Dzisiaj w szkole u mego Expresso mają jajeczko, a w zasadzie całe śniadanko wielkanocne. Młody rzekł do Pani rano z żalem: dziś jest środa i nam przepadną zajęcia wyrównawcze ... Biedna Pani nie wiedziała, jak go obłaskawić ;) Ponadto dowiedziałam się, że Expresso tak się zaangażował w matematykę, iż nie chce nikogo dopuścić do tablicy ... Niech mnie ktoś uszczypnie!