Lubię styczeń, choć jak napisała Allunia "ciągnie się jak moda na sukces". U nas miesiąc ten obfituje w urodziny, dni babci i dziadka - dodatkowo - przypada po grudniu... Niestety w tym roku kilka przyjęć ominęliśmy ze względu na kiepski stan zdrowia Duni i mój, praktycznie byliśmy tylko na jednym wyjazdowym przyjęciu i dwa odbyły się u nas, jeden ominęliśmy profilaktycznie, wracałyśmy już do zdrowia, ale jakoś tak chciałam przetrzymać Małą w domu i udało nam się ominąć rotawirusa! Akurat siostrzenica była nosicielką, kilka dni po cała rodzina "konała", a ja naprawdę odetchnęłam z ulgą...
Wczoraj, w dzień swoich urodzin, przefarbowałam swoje rude włosy na "wściekły pomidor" po przebytych chorobach musiałam coś ożywić i padło na moje włosy, tym bardziej, że farba była jednym z prezentów Maluchy na szczęście zaakceptowały Dzień minął nam bardzo przyjemnie, tylko Dunia była zmartwiona, bo nie było tortu i świeczek (rany tyyyyle świeczek ) Piękne laurki (5 od Lolka - ma teraz taką artystyczną wenę ), kwiaty, prezenty, dużo całusów i przytulasów od Duni. Babcia całusa nie dostała i była bardzo zmartwiona, ale Mała powiedziała: "tylko mamusię lubię". W czasie choroby Dunia przestała być córeczką tatusia, tylko ja mogłam nosić ten Kochany ciężarek. Na razie tak jej zostało, w domu nie odstępuje mnie na krok, a wczoraj co i rusz przybiegała i śpiewała "100 lat (...) niech żyje nam!! A kto? Mama! "Wydzierała się na cały głos Muszę korzystać, bo nie wiem na jak długo będzie "taka moja"
Wczoraj, w dzień swoich urodzin, przefarbowałam swoje rude włosy na "wściekły pomidor" po przebytych chorobach musiałam coś ożywić i padło na moje włosy, tym bardziej, że farba była jednym z prezentów Maluchy na szczęście zaakceptowały Dzień minął nam bardzo przyjemnie, tylko Dunia była zmartwiona, bo nie było tortu i świeczek (rany tyyyyle świeczek ) Piękne laurki (5 od Lolka - ma teraz taką artystyczną wenę ), kwiaty, prezenty, dużo całusów i przytulasów od Duni. Babcia całusa nie dostała i była bardzo zmartwiona, ale Mała powiedziała: "tylko mamusię lubię". W czasie choroby Dunia przestała być córeczką tatusia, tylko ja mogłam nosić ten Kochany ciężarek. Na razie tak jej zostało, w domu nie odstępuje mnie na krok, a wczoraj co i rusz przybiegała i śpiewała "100 lat (...) niech żyje nam!! A kto? Mama! "Wydzierała się na cały głos Muszę korzystać, bo nie wiem na jak długo będzie "taka moja"
A Dunia, podobnie jak Marysia - przyklejona do mamusi.. i niech jak najdłużej tak zostanie.
Pamiętam o Tobie Aniołku 23.08.2003 (')