Autor:

sina

Data publikacji:

21.05.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

wizyta w wilekim mieście

Znowu byłam w wielkim mieście. Jeszcze kilka razy a będę mogła zrobić szczegółową mapę trasy. Bardzo detaliczną. Nie tylko jak dojechać. To każda mapa pokaże. Moja będzie zawierać informacje o stacjach benzynowych, restauracjach i ubikacjach. Dorzucę dane dotyczące fotoradarów (z podziałem na działające i niedziałające), nieoznakowanych wozów policyjnych (wraz z numerami rejestracyjnymi, kolorem i marką) oraz miejscami gdzie policja stoi najczęściej z tzw. suszarką. Jeszcze tylko pojadę ze dwa razy i mogę taką mapkę opublikować Wink

Zaczynam powoli myśleć, że profesor znalazł przyczynę moich niepowodzeń. Moje podejrzenia są bardzo nieśmiałe. Nie chcę zapeszyć bo przyzwyczaiłam się do myśli, że po prostu czasem tak bywa. Co prawda pięć nieudanych ciąż wzbudza panikę i powinno wzbudzić ciekawość lekarzy - ekspertów ale jak widać na załączonym przykładzie (czytaj na mnie) nie koniecznie. "Tak czasem bywa" - tyle razy to słyszałam, że się do tego przyzwyczaiłam. Nawet uznałam, że to prawda. Dlaczego? A no dlatego, że jestem przebadana wzdłuż i w poprzek, mój mąż też. Wyniki mówią, że jest super. Tylko super niestety nie było. W dzień zmarłych powinnam zapalać pięć zniczy. Niestety nie mam takiej możliwości więc zapalam je w sercu. Chyba nawet płoną nieustannie przez cały czas!

To już drugi miesiąc. Ponownie jestem stymulowana. Efekt jest taki, że po lekach w dwunastym dniu cyklu moje pęcherzyki nie nadają się do niczego. Są po prostu za małe! W poprzednim miesiącu inseminacja była dopiero w osiemnastym dniu cyklu. Teraz zapowiada się podobnie. Czy to mogła być przyczyna? Ja zawsze zachodziłam właśnie w dwunastym dniu cyklu. Tzn. wtedy nasilaliśmy starania. No i się udawało. Oczywiście na krótko. Zaczynam podejrzewać, że po tylu latach, po tylu wypłakanych łzach, po tylu cierpieniach, po takiej ilości bólu psycho - fizycznego - w końcu mamy punkt zaczepienia! Oczywiście nie wiem czy to, że pęcherzyki byłe za małe powodowało katastrofę ale jak no moją chłopską logikę, to może coś w tym jest. Z wrażenia zapomniałam o tym pogadać z profesorem. Nic straconego! Dostałam nowe zastrzyki i w niedzielę znowu jadę do wielkiego miasta!

Moja nadzieja rośnie. Widzę światełeczko w malutkim tuneliku. Może to złuda, może fatamorgana (bo dziś taki upał) ale jestem dobrej myśli. Poza tym profesor obiecał, że zrobi mi ciążę Wink więc nie będę z nim dyskutować. Przecież jak profesor obiecuje to obiecuje! Nie!


PS: ....jutro jadę do Aidy....Trochę się boję ale pojadę!

Komentarze

  • ASKAB_1979

    21/05/2009 - 13:05

    Powodzenia sina .
    Skoro profesor obiecał, że \"zrobi ciążę\" wszystko będzie oki .
  • avatar
    Paula29

    21/05/2009 - 13:05

    Teraz jak masz obiecane to na pewno sie uda.Trzymam kciuki !!
    Proszę daj znac jak było u Aidy tez chciałam sie wybrac ale nie mogę sie dodzwonić
    Paula
  • avatar
    martencja

    21/05/2009 - 22:05

    Sina niech wielkie miasto przyniesie spełnienie!!!
    Serduszko-13.06.05r 7/8t Kruszynka- 07.04.06r 7/8t Słoneczko-09.04.099/10t
    moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
    Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
    Agatka ur.11.04.2011 39tc
    jak dobrze,że są...moje dwa serduszka
  • zgredunio

    22/05/2009 - 09:05

    I ja trzymam z całych sił!!!

    "...kochać trzeba od dziś
    jutro późno może być... "