NOc przed CC ledwo co spałam. Strach mnie dopadłczy damy rade . Rano wstalismy o 6:30 NIewyspani i zestresowani. Juz na 8 mielismy byc w szpitalu. Wykompałam sie , zrobiłam prowiat dla małzonka. POkreciłam sie zestresowana po domu i o 7:30 ruszylismy do szpitala. Podjezdzajac pos Salve widzielismy jak doktorek ktory miał mi robic CC wchodzi do pracy :) Oczywiscie bylismy nieco za wczesnie wiec musielismy poczekac jeszcze 15 min pod izba przyjec. W koncu wyszedł po nas usmiechniety dr W. Zaprowadziłnas do sali gdzie mielismy spedzic najblizsze 3 dni. Przebrałam sie , pobrano mi krew na badania , wypełnilismy cala mase dokumentow i czekalismy. Podano mi leki ( przeciwwymiotne). Po jakims czasie pojawil sie znowu dr z pielegniarka. Załozono mi venflon i pojechalismy na sale. Maz został pod drzwiami. Miał siedziec na niebieskim krzesełku :) Fote krzesełka na ktorym nigdy nie usiadł zawisnie u nas na scianie :) Z nerwow cisnienie skoczylo mi pos sufit. Z tego co pamietam to bylo cos kolo 180 na 100. Podawanie znieczulenia było bardzo nieprzyjemnie. Zanim skonczyli juz nie czułam nog. Zalozono mi cewnik ( miałam do wyboru czy chce na zywca czy pod znieczuleniem ). Pomogli mi polozyc sie na stol zalozono parawanik i wszedl dr ktory zakwalifikowal mnie do porodu u nich w szpitalu. Tak wiec bylam pod opieka najlepszych u nch lekarzy. Pielegniarki byly niesamowite. Rozmawiały ze mna tłumaczyly co sie dzieje , starały uspokoic choc ja juz trzesłam sie z nerwow. Wydawalo mi sie ze znieczulenie jeszcze nie dzaiała a tu dr mowi ze juz zrobil naciecie testowe i jedziemy z tematem. NIe trawało to długo zanim po serii szarpniec i pociagniec wydostali Zosie. Malutka od razu zaczela plakac i jeszce zanim doniesli ja na stanowisko pilegnacyjne zsiusiala sie po drodze:) cała sala wybuchnela smiechem. Mala plakała w nieboglosy dajac znac ze zasługuje na swoje pkt. Po minucie i silnym nacisku na brzuch wyszla Gosia. Ona potrzebowala zachety do krzyku ale jak juz zaczela to bylo ja słychac w całym szpitalu. Obie moje panny były okrecone pepowinami. Zosia razy a Gocha . Nie mniej jednak wyszły idealnie zdrowe 2600 i 3000g. MOgłam ucałowac dupszaki i stupeczki. Zabrano malutkie na spotkanie z tata. MNie jeszce zszywali . W trakcie szycia okazało sie ze sala bedzie szybko potrzebna bo maja pacjetke ktorej odeszly zielone wody plodowe. PO skonczonym zabiegu zawieziono mnie na moja sale 2 gdzie cały czas trzesac sie czekałam na meza i dziewczynki. Juz do wieczora zostalismy razem. Maz wpatrzony w malenstwa siedział i wychodzic mu sie od nas nie chciało.Wieczorem została, spionizowana , bolało jak cholera ale przynajmniej szybko wracamdo siebie.
Sam szpital i personel super. Na pierwsza noc zabrali dziewczynki zebym zregenerowała sieły. POłozna laktacyjna na kazde zawołanie , chetna i szczesliwa ze ktos chce karmic piersia. Po 3 dniach wypisano nas w stanie ogolnym dobrym do domu. I tak zaczela sie nasza przygoda :)
Komentarze
- pati33
07/09/2015 - 15:09
- Rabczanka
07/09/2015 - 16:09
Wzruszająca relacja, wszystkiego najwspanialszego :) - stokrotka_xyz
07/09/2015 - 16:09
Super, bardzo się cieszę, że dziewczynki są zdrowe i jaaakie duuuże. Niech rosną zdrowo. :-)Starania od 2009r
09.2010 średnie wyniki M/Novomedica
10.2011 laparo - jedno ognisko zapalne
01.2012 Angelius
02.2012/04.2012/06.2012 IUI :-(
Przerwa
08.2013 kw. do programu
12.2013 I :-(
04.2014 II :-(
10.2014 III podejście :-)
26.11.2014 - 10tc. Aniołe - HelenaK
08/09/2015 - 00:09
Gratulacje dla dzielnej Mamy! Dużo zdrowia dla Was :)))) Żeby i u mnie tak się wszystko potoczyło...też już się trochę boję.Starania od 08.2010 Laparo 10.2014 - endo III st. i niedrożne oba jajowody
ICSI 04.02.2015, 10 DPT beta 136,1, 8.03 - serduszko <3 21.10. 2015 Tosieńka już na świecie :D !!!
03 maja 2017 criotransfer. 13 maja
12 czerwca naturalny cud - Tykrokylek
08/09/2015 - 08:09
Gratuluję! Wszystkiego dobrego dla Gwiazdeczek!Tygrysek i ...
http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
http://tykrokylek.blogspot.com/ - bez radna
08/09/2015 - 19:09
cudowna historia!aż się łezka w oku kręci. Wszystkie czekamy na taki wspaniały finał a tobie kochana z całego serca gratuluje.Dużo zdrówka dla Ciebie i maleństw. - mysiuniaa86
08/09/2015 - 22:09
Gratuluje i zycze szczescia!Starania od 2008r.
Laparotomia w 2009r. - endometrioza
3 X IUI - bez skutku
IVF - 26 luty 2013 synek Nikodem 💖
24 lipiec 2014 - transfer
16 wrzesien 2014 Aniolku czuwaj 👼
07.01.2015 - transfer
23.01.2015 - kolejny Aniołek 👼Listopad 2020 - powrót po latach, stymulacja, mam 4 zarodki, transfer odroczony - polip endometrialny...
11.02.2021 - Transfer zarodka nr 1
Nie udało się 😞
Znów się badamy...
Aniołek, 10 tydz., 15.07.13
MTHFR A1298C, dodatni antykoagulant toczniowy, kariotypy prawidłowe
27.03.2014 2 kreski, (+) BHCG, cudzie trwaj
6.12.2014 Krzyś jest z nami
15.04.2016 5 tydz.