Urlop nam mija tak strasznie szybko!Aż czasem myślę,że za szybko... Dopiero dziś wieczorem na chwilę położyłam się na trawie i zapatrzyłam w niebo gdy nagle wpadła na mnie całym swoim cieżarem Pomarańczka i koniec było z prostowaniem kości
Poprzedni tydzień był na miejscu,był mój bratanek i w sumie był w domu harmider,ale lubię to.Stałam dużo w kuchni i wymyślałam dzieciakom jedzenie,lubię to
Ten tydzień trochę w rozjazdach,spotkanie z M. i jej pięknym brzuszkiem... Na spacerze spotkaliśmy jej koleżankę też z pięknym brzuszkiem,różnica miedzy nimi 2 tygodnie,stanęły blisko,B. pstrykał zdjęcia.Patrzyłam z boku i myślałam,przecież miałyśmy to my razem się cieszyć z rosnących brzuszków, rozmawiać o samopoczuciu w ciąży,czekać na dzieci...Czułam się trochę jak niepasujący element puzzli... Spotkanie na szczęście nie trwało długo i poszliśmy dalej z M. i jej brzuszkiem na spacer.
Kolejny dzień jednak był rekompensatą bo było spotkanie z Fenix i jej nadzwyczajnie żywą i radosną Zosią Był spacer z naszymi cudami takimi namacalnymi.Było mi tak dobrze.
Wczoraj wróciliśmy.Dziś zakupy i powolne przygotowywanie się do wyjazdu nad morze Jutro wielkie pakowanie Mam takie mieszane uczucia co do tego wyjazdu,ale mam nadzieję,że będzie fajnie,że uda się odpocząć,trochę oderwać,może trochę pokrzyczeć może fale ukołyszą moje stęsknione serce.
Wracamy w następny czwartek.Słoneczko świeć nam proszę.
Poprzedni tydzień był na miejscu,był mój bratanek i w sumie był w domu harmider,ale lubię to.Stałam dużo w kuchni i wymyślałam dzieciakom jedzenie,lubię to
Ten tydzień trochę w rozjazdach,spotkanie z M. i jej pięknym brzuszkiem... Na spacerze spotkaliśmy jej koleżankę też z pięknym brzuszkiem,różnica miedzy nimi 2 tygodnie,stanęły blisko,B. pstrykał zdjęcia.Patrzyłam z boku i myślałam,przecież miałyśmy to my razem się cieszyć z rosnących brzuszków, rozmawiać o samopoczuciu w ciąży,czekać na dzieci...Czułam się trochę jak niepasujący element puzzli... Spotkanie na szczęście nie trwało długo i poszliśmy dalej z M. i jej brzuszkiem na spacer.
Kolejny dzień jednak był rekompensatą bo było spotkanie z Fenix i jej nadzwyczajnie żywą i radosną Zosią Był spacer z naszymi cudami takimi namacalnymi.Było mi tak dobrze.
Wczoraj wróciliśmy.Dziś zakupy i powolne przygotowywanie się do wyjazdu nad morze Jutro wielkie pakowanie Mam takie mieszane uczucia co do tego wyjazdu,ale mam nadzieję,że będzie fajnie,że uda się odpocząć,trochę oderwać,może trochę pokrzyczeć może fale ukołyszą moje stęsknione serce.
Wracamy w następny czwartek.Słoneczko świeć nam proszę.