Autor:

Agatka

Data publikacji:

27.04.2005

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

telefon

Właśnie zadzwonił mój mąż, umówił nas do bielskiego ośrodka adopcyjnego na pierwsze spotkanie - pierwszą rozmowę w przyszłą środę, tj 04V, na 9:00. Nie dało się wcześniej, ale też może trzeba cierpliwości, niewiadomo czego tam się dowiemy, że np szkolenie za rok? A w ogóle to jak długo się czeka? Będę się musiała wgłębić w ten temat na bocianie. Do tej pory czytałam, ale jakoś nie przyswajałam tej wiedzy, a tu właśnie się zaczęło!!

Komentarze

  • Lili-Lin

    27/04/2005 - 00:04

    Znam ten Ośrodek, kończyłam tam niedawno kurs na rodzinę zastępczą. Mam swoje własne dzieci ale najprawopodobiej niedługo zostane matką zastępczą. Bardzo cięszę się , że nie tylko ja uważam, że dzieci mogą się pomylić i nie trafić do własnych rodziców. Czekają tam wtedy gdzieś na Nas i zastanawiają się gdzie ta Mamusia i ten Tatuś mogą być. Tymi malutkimi i jakże poważnymi oczętami wypatrują nas w tłumie tych wszystkich ludzi. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie ma adresy i telefony pogotowia rodzinnego w twoim regionie. Można tam pojechać i zobaczyć jak wygląda czas oczekiwania niektórych dzieciaczków na swoich rodziców. Jedne szybko znajdują swój dom inne troche dłużej a niektóre nie znajdują i idą do domu dziecka. Powodzenia
  • avatar
    Agatka

    28/04/2005 - 00:04

    Bardzo Ci dziękuję za porady. Liczę gorąco, że szybko odnajdziemy nasze zguby. Może pomoże nam fakt, że chcemy adoptować rodzeństwo. Choć mój kochany mężulek postawił poprzeczkę typu, że lepiej para, albo dwie dziewczynki. Ja nie mam aż takich preferencji. przecież gdyby nam się udało zajść w ciąże, to mogłabym urodzić bliźniaki - dwóch chłopców. Choć z drugiej strony go rozumiem, dziewczynki są łagodniejsze. Jednak pozostaję przy tym, że adoptujemy dzieci, które przypisze nam ośrodek, przecież nie wybieramy się do hipermarketu i mąż przyznał mi rację.

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • Lili-Lin

    28/04/2005 - 00:04

    Tak, życie płata figle, My też chcieliśmy dziewczynkę jedną -jako rodzina zastępcza - a tu co zauroczyli nas chłopcy. I to trzech , tak, tak trzech . Najstarszy ma siedem lat a jego bracia pięć -to bliźniacy. Trzymaj za mnie kciuki.
  • avatar
    Agatka

    28/04/2005 - 00:04

    czytam uważnie Twój dziennik, zdanie: "NIE ODZYWAJ SIĘ JEŚLI NIE POTRAFISZ ULEPSZYĆ CISZY" dało mi dużo do myślenia i ukoiło. Nie wiem jeszcze jak zareaguje nasza rodzinka. Powiemy im, kiedy już będziemy po testach, szkoleniach i zakwalifikowani. Zdaję sobie sprawę, że może być im trudno, ale to nasze życie... ;o)

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • Lili-Lin

    09/05/2005 - 00:05

    Witaj Agatko! A może by tak delikatnie napomykać w rozmowie o takich "znajomych" którzy adoptowali albo mają w rodzinie zastępczej dzieciaczki. Delikatnie oswoją sie z tematem. Wiesz ludzie boją się tego czego nie znają. Jeśli pokój jest ciemny i nic nie widzimy boimy sie, że w coś wejdziemy, potkniemy się ale jeśli zaświeci się światło zaraz wszystko staje się widoczne - nie było się czego obawiać... Podrawiam