Pojechaliśmy do gabinetu z A. i tak wszystko było jak dawniej. Gabinet jest tam gdzie gab mojego Doktorka, więc zaparkowaliśmy tam gdzie parkowlaiśmy co miesiąc przez 8 miesięcy, potem poszliśmy do gabinetu , w poczekalni te same czasopisma z datami niektóre jeszcze z 2004 roku, ta sama pani w recepcji...tylko ja inna, bez brzuszka, bez zdenerwowania czy z dzidzia wszystko OK, juz po spełnieniu największego Naszego marzenia...Trochę zatęskniłam za tym czasem "brzuszkowym", za tymi wisytami z USg gdzie podglądaliśmy Zosieńkę w brzuszku...Teraz słucham relacji K. z jej ciązy- ma termin na koniec sierpnia, czyli dokładnie miesiąc wcześniej niż ja w ubiegłym roku...Dziś była na wizycie i maleństwo jużmacha rączkami i nóżkami...Ciekawe czy to dziewczynka czy chłopczyk??
Jutro idziemy z Zosią pierwszy raz na basen...Ciekawe jak się spisze nasz mały pływak ;-))