a moje dziecko powiedziało wczoraj do mnie "mamuś" :)
i ooo chodzę dumna i blada :)
a dziś mnie rozłożył Miniek na łopatki.
którąś noc z kolei nie śpi. a razem z Mińkiem nie śpię ja.
wstawałam dziś w nocy 4 razy, średnio co godzinę. po czwartym razie uznałam, że lepiej będzie wziąć gada do naszego łóżka.
przytuliłam bydlądko w nadziei, że zaśnie, a bydlątko uznało, że skoro mama wyciągnęła z łóżeczka, nadszedł czas zabawy! godzina 4.15 nad ranem, a moje szczęście naparza coś po swojemu. powtórzyć nie powtórzę, coś na kształt:
"a kisinimibulgil? nimibibigluminbil! mamo gimisiniminimogu? miminisiciosiomototutu mamuś!"
na to obudził się niemąż i stwierdził, że zamienimy się miejscami, to może jeszcze godzinkę się przekimam.
zamieniliśmy się i słyszę jak niemąż do Mińka szeptem:
"synku, bądź cichutko, bo mamusia musi się jeszcze przespać zanim do pracy pójdzie"
na co moje dziecko, również szeptem!!!
"kisinimubibi mamuś"
dostaliśmy takiej śmiechawki, że ze spania już nic nie było :)