chyba cierpię na jakąś letnią deprechę. Wokół wszyscy opaleni, rozszczebiotani, słońce świeci, na placu zabaw pod moimi oknami bawią się dzieci... no właśnie: dzieci.A ja? Dwa tygodnie temu jadąc na urlop z radością spakowałam do torby test ciążowy , na moim ramieniu usiadła mała przyjaciółka Nadzieja. Słuchałam jej kiedy szeptała do ucha: "nie daj się namówić na drinka, nie wyleguj się tyle na słońcu, zjedz coś porządnego i zdrowego bo może jesteś w ciąży!". Niestety @ zakpiła ze mnie i przyszła dzień po spodziewanym terminie właśnie wtedy gdy miałam sięgnąć po ten test:)Nadzieja ukradkiem wymknęła się z łazienki i od tamtej pory mnie nie odwiedza.Może i dobrze bo zawiedziona Nadzieja boli. Z kolei bez niej smutno...
Komentarze
- nela81
17/08/2010 - 18:08
myślę że ta dobra nadzieja wróci i dalej bedzie z Tobą bo bez niej kiepsko iść dalej. Powodzenia głowa go góry. - martag253
18/08/2010 - 10:08
Widzisz ja też tak mam w jeden dzień upadam by na drugi podnieść się i iść do przodu. Pozdrawiam Cię gorąco i tulę mocno. Buziaki - Allunia
18/08/2010 - 13:08
nadzieja umyka czasami, ale zawsze wraca i w końcu przyjdzie czas że nie zawiedzieOkruszek - VII.04
Gabrielka - X.05
Arturek - IX.07
Basia - III.14 - justyneczka
26/08/2010 - 13:08
nadzieja umiera ostatnia.... powodzenia zyczę:)lata Starań:(
walka z pcos...
11.2010 start z gametą
16.12.2011-- ANIOŁEK(10tc)
brak nadzieji..