Autor:

Bambi55555

Data publikacji:

19.09.2011

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Rocznica ślubu

11 lat związku - 2 lata małżeństwa 4 lata pragnienia dziecka - 2 lata starań o dziecko 1 rok od straty dziecka - 1 rok bólu i naprzemiennych nadzieii i rozczarowań Dziś nasza rocznica ślubu, a my pokłóceni masakrycznie. O co? O dziecko. O starania o dziecko. Rok temu w rocznice ślubu płakaliśmy, bo straciliśmy dziecko. Wszystko kręci się wokół tego pragnienia. Może nierealnego. Jak na to trzeźwo popatrzeć, to wygląda to jak paranoja! A jeszcze 2 lata temu byliśmy tacy szczęśliwi. Tacy ufni. Pełni wiary. Mocnym krokiem wchodziliśmy w przyszłość. Tacy szczęśliwi bo przecież teraz już będziemy mieli wszystko - ślub, mieszkanie, dziecko. A dziś? Smutni, podłamani, ciągle kłócący się, rozczarowni życiem, sobą. Już nie ufni. Wiara w przyszłość? Dziś brzmi tandetnie. Wczorajsza kłótnia - bezsensowna, bolesna dla obu stron. A słów które padły nie można już cofnąć. A czy można wybaczyć? Nie wiem. Chcę odzyskać swoje życie. Takie jakie miałam. Chce wierzyć, że świat jest cudowny. Że życie jest piękne. Ale jak to zrobić skoro determinuje mnie instynkt macierzyński???

Komentarze

  • alicjamat3

    19/09/2011 - 13:09

    Witaj bambi wiesz myślę że wiekszosć z nas tutaj przechodzi co jakiś czas kryzys w związkach bo jest nam cięszko znosic kolejne porażki a los ich nam nieszczędzi a tak naprawde te nasze zwiąski są naprwde wyjątkowe bo dużo zniosly a dalej istnieja. Ja też przeszlam wielki kryzys po transferze mialam juz dość swojego m a on mnie a gdy beta wyszla negatywna a on mnie przytulil mocno i dal sile i nadzieje na dalszą walkę zrozumialam że te glupie klutnie to nic takiego bo naprawde sie kochamy a z wami jest tak samo i z okazji rocznicy ślubu zyczę wam tego malenstwa i tych nieprzespanych nocy
  • Anonim

    19/09/2011 - 17:09

    Kochana wiem co czujesz bo sama z mężem przechodzę kłótnie o dziecko . Wszystko dla tego że oboje jesteśmy bezsilni wobec losu i pewnie i w twoim przypadku jest tak samo....Instynkt macierzyński to coś tak silnego że nie da się go tak po prostu stłumić.... Nie wiem co Ci powiedzieć żebyś przestała się smucić ale pewnie nawet nie ma takich słów które ukoiłyby Twój ból.....
  • avatar
    sina

    20/09/2011 - 07:09

    Starania o potomstwo bywają wykańczające. Ja i mój mąż znaleźliśmy ujście w emocjach w rozmowach. Gadaliśmy. Dużo. Mówiliśmy o swoich obawach i pragnieniach. Czasem kupowaliśmy alkohol i rozmawialiśmy sącząc to i owo. W tej ciężkiej walce nie warto tracić sił i energii na kłótnie. Lepiej gdy obie osoby w małżeństwie są zdeterminowane na małżeństwo. Może po prostu zróbcie sobie przerwę. Spakujcie walizki. Wyjedźcie gdzieś. Brzmi trywialnie ale kilka chwil z dala od miejsca walki na prawdę dobrze robi. Z całego serca życzę wam byście jakoś to wszystko ogarnęli. Bo warto! Trzymaj się mocno!

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/