Od poniedziałku Zuza chodzi do przedszkola na tzw program adaptacyjny. chodzi na 3 godziny dziennie. Wożę ją około 9.30 do 10 a wraca około 13.30.
Pierwszy dzień jak weszła to od razu Pan zabrał Ją na w-f. Bardzo się Jej podobało. Była od 9 to pojechaliśmy z M po nią o 12ej.
jednak właściciel przedszkola zaproponowała, aby od wtorku była dłużej, żeby zobaczyc jak będzie jadła obiad.
We wtorek zjadła tylko ziemniaczki bo była zupa warzywna oraz ziemniaczki i klopsik- a ona przecież nie lubi klopsików:)
W środę również zjadła tylko ziemniaki bo zupa była ogórkowa.
Ale dzisiaj zjadła zupę - pomidorowa była- powiedziała mi, że mieli lepszą niż my mamy:)
Zjadła też ziemniaczki z mięskiem.
bardzo Jej się podoba- codziennie pyta dlaczego jest tak krótko.
Od środy jednak już będzie dłużej bo jest 1 wrzesnia. Możliwe, ze M będzie Ją woził o 7ej. A ja ją będę odbierała. Bo przyznam się, że wybranie się naszej trójki do przedszkola to jest malutki wyczyn. Dobrze, ze Zuzia chce iśc i sama się ubiera i nawet zjada śniadanie w domu. Wiadomo jak będzie chodziła od rana to snaidanko już będzie w przedszkolu.
