Wypoczęci zawitalismy wczoraj z Jakubiatkiem do domu. J miał wilgotne oczy kiedy wziął synka na ręce, przytulił mnie mocno i powiedział, ze juz nie chce takich długich rozłąk z nami. Ja tez zaczynałam tęsknic, ale szczerze przyznam, ze było mi cudownie w sanatorium. Zregenerowałam siły, nabrała chęci do zycia, ukoiłam ciało i duszę. Szkoda mi Kubusia bo dla takiego brzdąca to powrót z Marsa. Wszystko jest nowe, chociaz wiem, ze poznaje swoje zbawki, swój pokoik i łózeczko to jest lekko oszołomiony. W hotelu spał ze mną przez całe 2 tyg, wczoraj połozylismy go do łóeczka i biedaczek w nocy obudził sie i wzięlismy go do siebie. Dzis od rana na nowo poznaje \\"stare kąty\\" usmiecha się do, klaszcze, podryguje kiedy gra na muzycznym stoliczku. Kiedy przytula sie z J. jest lekko oniesmieleony. Poznaje swojego tatę, ale trochę się wstydzi bo dla Kubusia 2 tygodnie rozłąki to jak 2 lata Troche sie przeraziłam stanem naszego konta, ale z drugiej strony pieniadze które wydałam na wypoczynek były tego warte. Za rok ruszamy cała rodzinką do ośrodka spa-trzeba wykorzystac fakt, że dzieci do 3 lat maja bezpłatny pobyt . jeszce wcozraj o tej porze leżałam sobie na łózku masujacym, patrzyłamw sufit i słuchałam muzyki relaksacyjnej, a dziś....pranie, gotowanie, układanie, planowanie zakupów...ot tak wyglada prawdziwe zycie, ale warto czasami zrobic coś dla siebie, bo czuje że jestem teraz lepszą mamą i żoną. Ciekawe tylko na jak długo?
Dobrych dni
http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
http://agatkaboj.blogspot.com/