Autor:

martencja

Data publikacji:

31.10.2006

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

półmetek

No i mamy 20 tydzień ciąży.Dla mnie wszystko to jeszcze takie nieodgadnione... Otwieram Boćka i serce mi się ściska gdy czytam posty w których jest tak wiele bólu, bo kobiety albo straciły,albo nie mogą zajść w ciąże... Ja też napisałam wiele takich postów, pełnych bólu,pełnych żalu, pełnych strachu...
Teraz to jak się toczy moje życie jest wciąż nie do uwierzenia.Staram się cieszyć tą ciążą, staram się myśleć pozytywnie.
Kupiłam sobie pierwsze ciążowe spodnie.Jak weszłam do sklepu z odzieżą ciążową to się zastanawiałam czy napewno dobrze trafiłam.Pochylam się nad swoim brzuchem i czuję miłość choć trudno mi jeszcze uwierzyć że jest tam nowe zycie,ale wiem że niesie ze sobą tak wiele nadziei.
Ostatnio nawet odważyłam się obejrzeć w internecie ceny łóżeczek i wózków...,ale tylko tak pobieżnie zeby jeszcze nie zapeszyć, choć marzę o takich zakupach.
Wciąż przed każdą wizytą modlę się by serduszko biło.Teraz czekam na pierwsze ruchy i każdy kolejny dzień jest dla mnie nadzieją,że może dotrwamy.
Przed nami kolejne 20 tygodni.Te pierwsze nawet dość szybko mineły.
Boże miej proszę w opiece nasze Maleństwo.

Komentarze

  • avatar
    andud

    31/10/2006 - 00:10

    Martencjo bardzo sie ciesze z kazdego twojego radosnego wpisu. To naprawde cudny czas, a polmetek jest wspaniala granica wejscia jeszcze dalej w ten cud:) Jestes silna kobietka:)
  • avatar
    eee

    01/11/2006 - 00:11

    Martencjo, tak się cieszę!..... Już tak wiele za Wami, juz ten cud trwa i trwa, i niech dotrwa do dnia rozwiązania! A Ty mamusiu spokojnie z usmiechem głaszcz brzuszek i opowiadaj swojemu skorbowi jak tu jest na tym swiecie,opowiadaj o słoneczku ,piaskownicy, rowerku, piłeczce i innych dzieciach, które czekaja żeby się z Nim (lub Nią ) pobawić Pozdrawiam bardzo serdecznie!
    maj 2005 Aniołek
    luty 2006 Aniołek
    luty2008 Aniołek
    grudzień 2008 Aniołek
    Prof.Malinowski
    sierpień 2009 zielone światło
    lipiec 2010 Aniołek
    29.05.2011 Nasz Cud: HANIA