Autor:

sina

Data publikacji:

03.09.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Po wakacyjnej przerwie ;)

Tyle mnie nie było, że nie wiem od czego zacząć. Będzie to pewnie wpis dosyć chaotyczny ale lepszy taki niż żaden. Zatem po kolei :). Calutki sierpień spędziliśmy w rozjazdach. Dwa tygodnie nad jeziorem, dwa tygodnie u dziadków – trochę u jednych trochę u drugich. Dziedzic spisał się rewelacyjnie. Nie przeszkadzało mu ani trochę, że co chwilę śpi w innym miejscu. Co prawda dla nas – jego rodziców – to było nie lada wyzwanie strategiczne. To nie pojęte, że dwoje dorosłych ludzi potrafi się spakować w jedną torbę a mały człowiek pakuje się w pozostałych pięć – oczywiście rękoma mamy :). Bo przecież wszystko należy przewidzieć. Wziąć ciuszki lekkie, grubsze i najgrubsze. Czapeczki, skarpetki, cały asortyment do jedzenia i zabawy. Nie wspomnę o śliniaczkach, tetrowych pieluszkach, kocykach, kołderkach, mlekach, kaszkach, torbie leków na wszelki wypadek i już można było wyruszyć. Nasz duży samochód okazał się w cale nie taki duży. Przez chwilę myśleliśmy o kupnie bagażnika na dach ale pomysł upadł bo w naszym 50-cio metrowym „apartamencie” i tak już nie ma miejsca na nic. Zatem zapakowaliśmy samochód po sam dach i wyruszyliśmy. Pełni obaw. Bo co zrobimy gdy nie będzie pogody, gdy ludzie na ośrodku będą balować do rana, gdy w końcu Dziedzicowi po prostu się nie spodoba? Na szczęście się spodobało i co więcej pogoda dopisała. Co w naszym umiarkowanym klimacie różnie mogło być. Dziedzicowi odpowiadało codzienne plażowanie, posiłki nad jeziorem i obcy ludzie dookoła. Jednym słowem zuch chłopak :). Wpadaliśmy do domu dosłownie na pięć minut, podlewałam kwiaty, wywalałam z torby rzeczy do prania i znowu jazda do dziadków. Tym sposobem gdy w końcu zjechaliśmy nasze mieszkanie przypominało pobojowisko…. Na szczęście jakoś już to wszystko doprowadziłam do ładu i składu. A staruszka pralka jęczała z bólu – chodziła non stop :). Mieliśmy też już swoją pierwszą przygodę chorobową. Otóż któregoś pięknego dnia Dziedzic dostał gorączki. Nie dużej 38 stopni. Jako, że zęby już prawie były na wierzchu za bardzo się tym nie przejęłam. Dałam ibuprofen dla dzieci i jakoś to było. No ale gorączka uporczywie trwała. Zatem na trzeci dzień umówiłam nas do pediatry. Tak na wszelki wypadek żeby potwierdziła, że to gorączka od zębów lub ewentualnie trzydniówka. Jakie było moje zdziwienie gdy pani pooglądała Dziedzica i stwierdziła, że to nie zęby i nie trzydniówka bo przy niej gorączka jest dużo większa i w cale łatwo się jej nie zbija! Gardło zaczerwienione, ona nie wie czy to angina czy nie - dajemy antybiotyk. Dobrze, że mam gałki oczne mocno osadzone bo pewnie by mi wyleciały. Jak to antybiotyk? Tak hop siup i już? Pediatra ustąpiła. Kazała zrobić morfologię i crp i w zależności od wyników ewentualnie podać antybiotyk. Na szczęście to prywatna przychodnia i mimo, że badania robione o 18-stej, to wyniki były na 20-stą. Oczywiście crp w normie, morfologia z lekka zakłócona. Umówiłam się na następny dzień, do innej pediatry. Ta wykluczyła anginę ale stwierdziła, że to jakieś wirusisko. Gardło czerwone!!!!!!!! Torba leków. Ja rozbita. A wieczorem memu dziecku wyskoczyła wysypka na plecach i buzi……….. Trzydniówka. Tak po prostu. A dwa dni później wyszedł ząb!!!!!! I jak tu ufać lekarzom????????????????? Jako, że ładu i składu nie ma w tym wpisie, to słów kilka o pracy. Chciałabym napisać coś pozytywnego ale nie da się. W naszym prorodzinnym kraju nie ma miejsca na zatrudnienie młodych matek – przy czym słowo młody bardziej tyczy się wieku dziecka ;). Umowy, które wcześniej były podpisane wygasają. Każdy klepie Cię po ramieniu i niby przeprasza. Słuchasz jakiś bzdur o tym, że byłaś dobrym pracownikiem a między wierszami czytasz, że nie chcą młodej matki bo dziecko za chwilę będzie chorować. A co to za pracownik, który ciągle jest na zwolnieniu? Jednym słowem jak wszystko w naszym kraju – nic się kupy nie trzyma! Co z tego, że politycy tak walczą o ochronę życia poczętego? Ja pytam co dalej? Co z tej ochrony jeśli matka nie może wrócić do pracy bo nie ma już pracy a nowa nie chce się znaleźć? Co to za ochrona!!!!!!!! Jak słyszę w telewizji dyskusję o aborcji, o in vitro – czyli potencjalnie dyskusję o mojej macicy – to mam ochotę rzucić czymś ciężkim w ekran. Bóg mi świadkiem, że jedyne co mnie powstrzymuje to fakt, że ciężko pracowałam na ten wielki telewizor……………. Oczywiście jakąś tam pracę mam. Ale czy to jest to czego chcę? Niby bezpośrednio to czym się zajmuję zawodowo ale znowu nowe miejsce, znowu udowodnij wszystkim, że jesteś dobra, znowu zaczynaj od ochłapów….. No ale dam radę, dam radę!!!!!!!! A do polityków będę strzelać :). Całusy dla wszystkich ciotek bocianówek ode mnie i Dziedzica. A! Dziedzic waży 10,5 kg. Moje ręce i kręgosłup wołają o litość i trzeszczą niemiłosiernie :)……… Ale to taki słodki ciężar :)

Komentarze

  • netka

    03/09/2010 - 10:09

    To się wakacjowaliście... To Dziedzic już przerósł (wagowo) Frankiego ;-) Co do pracy to pozostawię to "bez komentarza" - ja mam niby pracę, ale na umowę o dzieło więc wg ubezpieczeń i innych to "nie praca" :-/
    Dwoje Rozrabiaków :-)
  • avatar
    martencja

    03/09/2010 - 12:09

    Sinka uwielbiam Cię czytać i widzę,że na prawdę wakacje mieliście udane :) Co do lekarzy i chorób... bez komentarza,a za dobrą pracę będę trzymała kciuki!Bo kto ma dać radę jak nie Ty?!!!!Usciski dla wielkiego dziedzica!:)
    Serduszko-13.06.05r 7/8t Kruszynka- 07.04.06r 7/8t Słoneczko-09.04.099/10t
    moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
    Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
    Agatka ur.11.04.2011 39tc
    jak dobrze,że są...moje dwa serduszka
  • avatar
    rybulenka

    03/09/2010 - 12:09

    to bardzo słodki ciężar!ja moje 4,5 kilo ledwo już dźwigam całymi dniami. a w naszym z lekka poszarpanym kraju nikt nie umie docenić faktu iż matki są najlepszymi pracownikami. cierpliwe i dobrze zorganizowane. wkurzającym jest faktem rzecz ile się krzyczy na temat dyskwalifikacji młodych matek ale nikt nie umie się tym pożądnie zająć.a co do in vitro i aborcji to pozstawię to bez komentarza bo szkoda słów na naszych rządzących.
    długie staranka
    2008-2009 wizyty w Novum
    PCOS
    nasienie m ok
    listopad 2009 II kreski :)lipec 2010 Bartuś
    kolejne starania od listopada 2011
    marzec 2012 II krechy:)
    7.11.2012 Adaś
  • avatar
    Tykrokylek

    03/09/2010 - 13:09

    W strzelaniu do polityków nie jesteś sama!! Pozdrawiam!

    Tygrysek i ...
    http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
    http://tykrokylek.blogspot.com/

  • martag253

    05/09/2010 - 23:09

    Duży chłopak z tego Twojego Dziedzica. Jeżeli chodzi o nasz kraj to ostatnim czasem mam okazję przekonać się na własnej skórze jaki jest "przyjazny". Szkoda gadać, żeby życ w nim szczęśliwym i zadowolonym trzeba nie mieć problemów, bo jak już jesteś zdana na "łaskę" durnych przepisów i chorych systemów to przepadasz. A tak apropos to ja też lubię czytać Twoje wpisy :) Pozdrowionka