Mijam ich kilka razy w tygodniu. Najczęściej ok 16 kiedy idę z Kubusiem na drugi spacer, a oni wracają z pracy. Przejeżdżają samochodem obok naszego wózka.Widuje ich też w kościele na mszy o 12.30. Ona często klęczy po mszy i modli się... Mieszkamy w tym samym bloku, ale nawet nie mówimy sobie \\"dzień dobry\\"- obcy ludzie. Ale patrząc na nich, wiem, że to my sprzed 2 lat. Małżeństwo z kilkuletnim stażem. Kochają się, ale cierpią. Wiem, że bardzo chcą mieć dziecko,wiem że już długo się starają....Rok temu będąc w ciąży spotkałam ją w gabinecie ginekologicznym... patrzyła smutno na mój brzuch. Dziś uśmiechali się widząc Kubusia chodzącego na trawniku pod blokiem. Widać tęskne spojrzenie, smutne oczy jej i jego...Nie mam jej za złe, że jest w jakimś sensie zazdrosna i zła, że nam się udało, a oni nadal się starają. Wiem, jak bardzo boli widok kobiet w ciąży.... Oni to my, bo ja nadal się czuję jak oni z tym wyjatkiem ze nam jakis cudem sie udało. Nie wiem czy Pan Bóg się nie pomylił i dał nam tę łaskę... Trzymam kciuki za ich sukces. Wszystkim starającym się życzę spełnienia tego najpiękniejszego marzenia...
Komentarze
- Monafish1
11/07/2009 - 00:07
Ja też stałam już po obu stronach lustra. Ostatnio nie wiedziałam, gdzie oczy zawiesić... wrestauracji... wiedziałam, że \\\"oni\\\" starają się od kilku lat, że mają za soba poronienie... a ja? ... przecież nie chcę czuć się winna, że mam Lenię i wielki brzuch.... ale dumy nie czułam... bo byłam całkiem niedawno - po drugiej stronie lustra. - funda
11/07/2009 - 11:07
Syndrom ocalonego Też to mam, choć w innym, niestety, kontekście. Ja żyję, moja przyjaciółka nie. Uważam, że powinno być na odwrót Takie myśli są jak igiełki w sercu. Ale nie powinny przesłaniać szczęścia Buziaki. - eee
11/07/2009 - 11:07
\\\"Oni\\\" to też ja i mój mąż...
dobrze wiem, że wiel osób obcych patrzy ma mnie tak jak Ty na nich... jak widzę ślicznego maluszka bawiącego się obok, sama się uśmiecham i pokazuję mężowi, on też się uśmiecha.... to nie jest żal, to nie jest zazdrość, to nie jest \\\"dlaczego wy a nie my\\\", to jest po prostu tęsknota za miłością do dziecka, tak silna ze aż czasami to widać...maj 2005 Aniołek
luty 2006 Aniołek
luty2008 Aniołek
grudzień 2008 Aniołek
Prof.Malinowski
sierpień 2009 zielone światło
lipiec 2010 Aniołek
29.05.2011 Nasz Cud: HANIA - ASKAB_1979
11/07/2009 - 13:07
zgadzam się z eee w 1000 %, to nie jest ani złość ani zazdrość...
przynajmniej ja nigdy w ten sposób tego nie czułam...
jeśli jest żal to tylko i wyłącznie do losu, że nam każe czekać tak długo i tęsknić... - Martula1982
11/07/2009 - 16:07
Na kazdego prychodzi czas . Oni tez musza swoje wycierpiec , tak jak Wy kiedys .Starania od 2004 roku
Diagnoza; Azoospermia
4 ICSI
Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169
Dziękujemy Provito!
28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.
28.07.2018 Crio 1A czekamy ... - iwja
11/07/2009 - 20:07
Monafish, no właśnie czasami jakoś trudno czuć dumę, kiedy widzi się cierpienie innych.
eee, askab nie chciałam Was urazić, jesli tak się poczułyście... Napisałam o swoim odczuciu. Ja niestety czułam zazdrość. Nie taką, że ktoś nie powinien mieć a ja tak, tylko zadawałam pytanie\\\"dlaczego ja nie?. Niestety nie jestem ideałem, przyznaję.Jeśli ktoś ma inne podejście, szanuję i podziwiam. Buziaki
fundo, czytam Twoje wpisy i widze jak bardzo los Cię doświadczył... Napisałaś, że te igiełki nie powinny przysłaniać szczęścia...Ty też o tym pamiętaj
Martulko, niestety wiem jak bardzo się cierpi z powodu tęsknoty, braki dziecka. Wierzę, że i Ty doczekasz tego szczęściaJakub Jeremi, moja miłość -synuś ur. 09.07.2008
http://iwja1.fotosik.pl/albumy/534180.html
http://suwaczki.maluchy.pl/li-38557.png
3 wlewy, encorton, clexane, acesan, kaprogest
6 lat starań, wysokie ANA, NK,HLA
Aniolek09.05.2006 - aneta26-1981
11/07/2009 - 22:07
Mam wrażenie że piszesz o Nas!!!!Ale mam nadzieje żę na nas też kiedyś przyjdzie pora i to My będziemy mogli chodzić na spacery trzymając wózek w ręku i tego Nam Wszystkim Marzącym o Potomstwie życzę!!!!Pozdrawiam