Autor:

anula70

Data publikacji:

24.08.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

oklamana,odarta ze spokoju

sama nawet nie wiem jak zaczac.jest mi ciezko. jedyny plus to ze mam synusia-bo tak to bym sie calkiem rozpadla. po paru klutniach z M okazalo sie ze oszukiwal mnie od paru lat. okazuje sie ze nasze zycie bylo oparte na klamstwie,a ja ludzilam sie ze jest cudownie. M wyznal mi ze pare lat temu nabral kredytow i teraz ma 40tys dlugu w banku i chwilowo nie nadaza placic rat. normalnie jakbym dostala pala w leb. juz przeryczalam 2 noce.teraz robie wszystko by mi pokarm nie zanikl.jak go nie ma jest ok. jak sie pojawia to dostaje ataku paniki i nerwow.latam co chwila do ubigacji. najblizszy mi czlowiek tak mnie oszukal.swiadomie dzien po dniu niszczyl nasze zycie. zaproponowalam mu by sprzedac dzialke na ktorej mielismy sie budowac i sprobowac zaczac od zera.on stwierdzil ze nie bo na tej dzialce ma stanac nasz dom...hmmmm... tylko pytanie czy ,,my,, jeszcze jestesmy?????? nie wiem czy potrafila bede jeszcze z nim byc. nie wiem w co mam teraz wierzyc.tysiace pytan klebi sie w mojej glowie... dlaczego,dlaczego on tak mnie klamal,co jeszcze ukrywa.. teraz postanowilam przemyslec wszystko.analizuje cale zycie krok po kroku.musze teraz myslec o kacpwerku-jemu musze zapewnic szczesliwe dziecinstwo. a jak to mam zrobic przy takim czlowieku. moi rodzice chca bym powoli pomyslala i jak zechce odejsc od niego to mi pomoga. zawiodl mnie najblizszy mi czlowiek,ktoremu ufalam bezgranicznie i przy ktorym czulam sie bezpieczna.jak sie podniesc po czyms takim. nawet mnie nie przeprosil. poprostu mi uswiadomil fakty. tak jakby dal mi w twarz.. boli bardzo boli. dzis gadalam ze szwagierka-ona twierdzi ze nie powinnam sie tak przejmowac.ze chlopy tak maja ze nie mysla-hmmmmm dobrze jeje mowic-jej maz jej nie oszukal...