kurcze ale ta nowa strona mnie wkurza!!!!!!!!
pierwsze to to ze nie dodalo mi wpisu o przyjsciu na swiat mojego synka :(
drugie to to ze nie moglam sie zalogowac:(
teraz wazniejsze. 11 kwietnia przyszedl na swiat nasz synus.
zaczne od tego ze 10 kwietnia o 12 odeszly mi wody-he jaka radoche mialam. bo nareszcie sie mialo zaczac :)
niestety akcja sie nie zaczela i wywolywali porod-kroplowa ,czopki i zastrzyk. no i poszlo. nie bylo strasznie. naprawde moge miec duzo dzieci jesli tak mialby porod wygladac. nie bolalo okropnie.
o 1.20 w nocy 11 kwietnia urodzilam synka. 3150 waga ,52 dlugi. zdrowy 10 punktow.piekny slodki cudny.... moge tak duzo. ja bylam w szoku ze tak szybko poszlo i ze smyk zdrowy i duzy. jak go ujrzalam to braklo mi emocji. nie moglam plakac nie moglam sie smiac-nic-patrzylam dotykalam i nie wierzylam ze po tylu miesiacach walki by donosic ciaze -udalo sie.
potem zcazely sie male schody-najpierw maly nie chcial jesc. ale jak zwymiotowal wodami plodowymi to przyszla mu ochota. potem nastraszyla mnie lekarka ze moze miec problemy z ukl nerwowym i zaczeli go badac. ja tak strasznie sie balam.w myslach ukladalam plany jak i gdzie go leczyc.
okropne co tam przezylam. a okazalo sie zwe nic mu nie jest i ze ponoc wszystkoie dzieci male tak maja-to po co do cholery tak mnie straszyla?
teraz juz mamy 2 tyg i 3 dni. wazy juz 3600.jest kochany. grzeczny....
no i wlasnie juz tam mi postekuje wiec musze leciec do niego.
obiecuje ze napisze jak tylko znow usnie lub jutro. buziaki dla wszystkich i dzieki z za kciuki.
jestem wielka szczesciara :)
Pewnie, że jesteś szczęściarą :-) - na świeżo pamiętam co teraz czujesz :-)
GRATULUJĘ !!!!!!!!!!!! I oczywiście życzę dużo zdrówka dla maluszka :-).
W końcu się doczekałam :-). Od kilku dni spodziewałam się wpisu od Was ;-).