Miało być o czymś innym...o spełnionych planach, o mojej pracy, która rzopocznę od września w szkole. Co prawda tylko pół etatu, ale to pozwoli mi oderwać się trochę od domowych obowiązków, zdobyć jakieś doswiadczenie, a jednocześnie opiekować się Zosia i ..robić to co lubię...
Już zabierałam się do wpisu- jak zadzwonił mój telefon...
Odezwał się jakiś chłopak (nr zastrzeżony)- było kiepsko słychać, bo siedziałam przy komputerze, więc od razu nie poznałam kto to jest, a on się nie przedstawił. Będąc pewna, że to mój kolega z liceum, znany z tekstów \\"No jak nie poznajesz mnie, dawno nie dzwoniłem\\", więc spytałam \\"X??, a on powiedział \\"Tak\\", spytałam więc, co u nich słychać, gadałam z nim chwilę, on pytał co robię, czy w domu jestem i jak \\"maleństwo\\"...taka „luźna rozmowa”... Spytał czy mógłby wpaść na kawę, bo jest w okolicy. Ja, że OK, bo ma zaraz przyjść nasza koleżanka (też z LO) to sobie pogadamy, powspominamy...On, że to on by wolała wcześniej, może za 15 minut, bo jest \\"w pobliżu\\" i chciałby pogadać osobiście tylko ze mną....i tu już włączyła mi się \\"lampka alarmowa\\", bo to nie było w stylu X., wiec spytałam co to za \\"osobista sprawa\\", najpierw nie chciał powiedzieć, \\"bo to nie na telefon\\"...a potem powiedział: \\"Bo ja chciałbym się z Tobą kochać\\".....Wyłączyłam telefon, pozamykałam drzwi...Ale teraz denerwuję się, że to jakiś zboczeniec, a ja go prawie do odmu zaprosiłam. Oczywiście nie otwieram nieznajomym, ale skąd miał mój numer (no i wiedział że jest jakieś \\"maleństwo\\")...
Mam nadzieję, że nie wie gdzie mieszkam
Mam tez nauczkę „Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym”
Już zabierałam się do wpisu- jak zadzwonił mój telefon...
Odezwał się jakiś chłopak (nr zastrzeżony)- było kiepsko słychać, bo siedziałam przy komputerze, więc od razu nie poznałam kto to jest, a on się nie przedstawił. Będąc pewna, że to mój kolega z liceum, znany z tekstów \\"No jak nie poznajesz mnie, dawno nie dzwoniłem\\", więc spytałam \\"X??, a on powiedział \\"Tak\\", spytałam więc, co u nich słychać, gadałam z nim chwilę, on pytał co robię, czy w domu jestem i jak \\"maleństwo\\"...taka „luźna rozmowa”... Spytał czy mógłby wpaść na kawę, bo jest w okolicy. Ja, że OK, bo ma zaraz przyjść nasza koleżanka (też z LO) to sobie pogadamy, powspominamy...On, że to on by wolała wcześniej, może za 15 minut, bo jest \\"w pobliżu\\" i chciałby pogadać osobiście tylko ze mną....i tu już włączyła mi się \\"lampka alarmowa\\", bo to nie było w stylu X., wiec spytałam co to za \\"osobista sprawa\\", najpierw nie chciał powiedzieć, \\"bo to nie na telefon\\"...a potem powiedział: \\"Bo ja chciałbym się z Tobą kochać\\".....Wyłączyłam telefon, pozamykałam drzwi...Ale teraz denerwuję się, że to jakiś zboczeniec, a ja go prawie do odmu zaprosiłam. Oczywiście nie otwieram nieznajomym, ale skąd miał mój numer (no i wiedział że jest jakieś \\"maleństwo\\")...
Mam nadzieję, że nie wie gdzie mieszkam
Mam tez nauczkę „Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym”
KubuśMa...
FotoJulcia
JulciaMa...