Autor:

Allunia

Data publikacji:

10.10.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

nie nadążysz za babą

\\"o czym jak ostatnio myślę ze zapominam płacic rachunki??\\"
to zdanie z mojego ostatniego wpisu.
ja wiem o czym myślałam.
Ja myślałam że jestem w ciąży.
Porobiło się....
od lipca, czyli od łyżeczkowania, coś dziwnego się dzieje ze mną. @ trwa do 14 dni, żywa krew na przemian z brudzeniem wręcz na czarno. Objawy płodności poszły w las. A zawsze były takie bardzo wyraźne.
No i TEN cykl: 28 sierpnia - ostatnia @. 30 września - @ wciaż brak. W międzyczasie objawów płodności zero jakichkolwiek więc ominęłam \\"te\\" dni \\"na czuja\\". Biorąc pod uwagę tylko regularność dotychczasowych cykli.
1.października - lekarz. I niespodzianka: endometrium tylko na 10 mm, jakiś pęcherzyk w jednym jajniku, tylko nie wiadomo czy jeszcze pęknie czy już przerośnięty, w drugim niby była owu a niby nie było Shocked a jak była to nie wie nikt kiedy. Jednym słowem - groch z kapustą.
\\"czy mogę być w ciąży\\"? pytam. Trudno powiedzieć... widok na usg zbija lekarkę z tropu. Sama nie wie, ale zakłada ze jestem po owu ale już dobrych kilka dni bo to endo dosyć grube (jak na mnie to wcale nie!) no i płynu w zatoce Douglasa nie widać.
\\"Luteina wywoła krwawienie jeśli nie jest Pani w ciąży, a podtrzyma jeśli ciąża jest\\". Tyle to i ja wiem. Wracam do domu i zapodaję lutkę.
Pierwszy dzień - nic.
Drugi dzień - nic.
zaczynam podejrzewać. Boję się. M idzie na studia. Ja zaczęłam pracę w szkole językowej, na wstępie szefowa zaznaczyłą ze te grupy nie są na rok tylko długodystansowo bo ona ma już dosyć mojego pojawiania się i znikania, jak teraz wracam do na słowo honoru że na stałe. Słowo honoru dane.
Co by tu jeszcze. Na przykład, nie mamy już pokoiku dla trzeciego. Mamy dwa rowery i dwa krzesełka dla naszych maluchów. Kto woziłby trzecie? No i miejsca w aucie na trzecie brak. No i kasa, kasa, kasa! Pozbyłam się prawie wszystkiego po Gabi i Artku! Trza by kupować wszystko na nowo. No i te nocki, coraz to lepsze, dzieci coraz większe, zaplanowane już wakacje na przyszły rok. I te coraz częstsze weekendy bez nich bo juz duzi i zostają z babcią. I ta moja swoboda odzyskiwana pomału....
trzeci dzień - nic.
czwarty dzień - nic.
Zaczynam mieć pewność. Ale nie płaczę, nie rozpaczam! Jestem przerażona, nie śpię w nocy i wszystko organizuję: wózek chcę taki jak mają Robert i Ewka dla swojej Ninki. Ciuszków wszystkich nie oddałam, podczas porządków nad garażem znalazłam w wersalce dwie wielkie reklamówy maleńkich kaftaników. Jak one się tam zakamuflowały??? to znak, mają jeszcze mi służyć!! studia M trwają rok, bo to podyplomowka, prawie skonczy zanim urodzę. Wyliczam mniej więcej - wychodzi początek lata, Boże, zawsze chciałam mieć dziecko na lato!! do tego czasu kupimy nowe auto, znajomi mają salon Citroena, może sprzedadzą taniej jakąś wersję demo, w tej większej cytrynie wchodzą 3 foteliki do tyłu. Łóżeczko to kwestia ok 120 zł. Materacyk jest. Artuś będzie już mądry, prawie 3-latek, nie to co 23-miesieczna Gabi jak on się rodził. Nie powinno być tragicznie....
piąty dzień - nic.
nie będzie tragicznie. Będzie cudownie! zawsze chciałam trójeczkę! Gdy ciąża się potwierdzi, zrywam wychowawczy, wracam do szkoły i zaraz na L4. Zależnie od płci, albo Gabi albo Artuś będzie miał w przyszłości współlokatora w pokoju. Nie musimy mieć osobnych pokoi dla każdego. Wszystko się ułoży, będzie fantastycznie!!!!
szósty dzień - koniec luteiny. wg ulotki @ ma jeszcze 10 dni żeby się pojawić. Ale ja już jestem taka pewna ze się nie pojawi. Już tak się cieszę. Jestem nienormalna! w ciagu kilku dni od totalnego przerażenia i paniki przeobraziłam swoje uczucia w niecierpliwą, nierozsądną radość oczekiwania. Zniknął strach o siebie, co będzie po kolejnej ciąży. Co z moimi oczami. Co z zarabianiem pieniędzy. Mina szefowej w szkółce nawet nie przyszła mi do głowy, to najmniej ważne. Najwyżej skresli mnie całkiem i nigdy już nie przyjmie. Już widzę oczami wyobraźni siebie jak karmię malucha piersią a Gabi z Artusiem zasypiają obok. Tym razem karmienie udaje mi się. Postanawiam modlić się codziennie by dziecko było nie tylko zdrowe ale i spokojne i lubiące spać. Po tym co przeszłam z Artusiem, mam prawo prosić o spokojne dziecko. Proście a otrzymacie. W najgorszym wypadku dostanę chociaż siłę by przetrwać trudności. Będzie naprawdę super!!!!
no i nadszedł siódmy dzień Sad
Przyszła z samego rana. Nie wierzyłam że będę musiała to zrobić ale wg zaleceń ginki wykupiłam antykoncepcję. Nie w celu antykoncepcyjnym - przekonywała mnie. Lepiej będzie mojemu organizmowi z włączonymi hormonami. Tak mi smutno się zrobiło z powodu tej @ że uwierzyłam w to wszystko co ginka powiedziała i zaczęłam brać pigułki.

I bardzo dobrze! Przecież wcale nie chciałam mieć kolejnego dziecka. Mam już wszystkich w domu. Nie bedzie zmiany samochodu. Nie będzie wydatków. Ciuszki oddałam koleżance dla jej kuzynki rodzącej lada dzień. Przynajmniej miejsce w wersalce mam. I w czerwcu znów do Turcji polecimy a za tydzień pojadę do spa a od poniedziałku idę na solarium!!
Obrażona jestem, tylko nie wiem na co. I sama nie wiem czego chcę. Sama za sobą nie potrafię nadążyć. Albo za własnymi hormonami. I chce mi się płakać. Czuję ulgę ze nie jestem w ciąży ale chce mi się płakać za tym dzieckiem któe już zdążyło począć się w mojej głowie i sercu.
Te ostatnie dni uświadomiły mi że chcę być jeszcze raz w ciąży!!!
Ale przecież ja już nie mogę być jeszcze raz w ciąży!!! Bo tak naprawdę tego nie chcę, tylko wydaje mi się że chcę.
I już nic mi się nie chce pisać bo chce mi się tylko płakać.
przez wszystkie te dni nawet słowem nie pisnęłam M o niczym.tylko nie wiem dlaczego. Czy ze strachu, czy chciałam zrobić niespodziankę.
ależ ze mnie egoistka!!!!!!
przepraszam was dziewczyny!

Komentarze

  • avatar
    sina

    11/10/2009 - 10:10

    Z Twojego wpisu wyłania się burza hormonalna Żadna z Ciebie egoistka. My kobiety już tak jesteśmy urządzone, stworzone. Wszystko dla dobra dziecka - nawet jeśli poczęło się w sercu i głowie.
    A może warto się zastanowić nad realnym poczęciem? Popatrz jak wszystko sobie poukładałaś przez te parę dni . I jakoś tak nie wynika, że jesteś absolutnie na nie
    W każdym razie jest szansa, że następne rachunki zapłacisz w terminie

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/

  • avatar
    eee

    11/10/2009 - 19:10

    Allusiu, myśle, że po takich zawirowaniach hormonalno - okresowych każda z nas miałaby burzę mysli, emocji. Mniejsze lub wieksze krwawienia, brak okresu - hormony szaleją, a my wariujemy. Spokojnie wrócisz do harmonii. Moze dobrze byłoby wyrzucić całą tą historię z siebie, opowiedzieć mężowi,... mnie to pomaga.
    Nie płacz kochana, jak zaplanowałas wyskocz do spa, potem solarium, odprężenie dobrze Ci zrobi, głowa odpocznie, na chłodno zastanowi się czy napewno masz już rodzinkę w komplecie Ściskam Cie mocno.
    maj 2005 Aniołek
    luty 2006 Aniołek
    luty2008 Aniołek
    grudzień 2008 Aniołek
    Prof.Malinowski
    sierpień 2009 zielone światło
    lipiec 2010 Aniołek
    29.05.2011 Nasz Cud: HANIA
  • avatar
    Monafish1

    14/10/2009 - 13:10

    No kochana...... a ja widzę tu siebie... za jakiś rok? półtora?.....
    Bo niby za nic w świecie nie chcę trzeciego... i już doczekać sie nie mogę, kiedy wyleczę hemoroidy, zoperuję przepuklinę po ciąży, schudnę, stanę sie znów atrakcyjna, uniezależnię dzieci od siebie.... tra ta ta ta .... a jak oddaję ciuszki po Lence i już po Leosiu mojej kuzynce, która rodzi za tydzień, to mam wątpliwości, czy aby na pewno... a jeszcze okres połogowy nie minął....
    No ... już widzę swoja jazdę!
  • kreska

    20/10/2009 - 19:10

    ojojoj Skarbie...bo Twoje serce gdzies tam po cichu pragnie kolejnego pachnacego maleństwa..a rozum przeciwnie. I tak sobie czasem walczą-ciekawe kto wygra??
    http://www.fertilityfriend.com/home/kreska
    http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/c4f82e8a.gif