Coś się zmieniło...
Chyba w końcu odnalazłam ten dystans i spokój, którego potrzebowałam. W końcu! Po trzech latach...
Czuję, że mogę wszystko, że i tak postawię na swoim. Że będę matką! Nie teraz to za chwilę, ale będę! Nie dam się złamać przeciwnościom losu. Wytrzymam tyle ile wytrzymać muszę. Spadła na mnie siła, która pozwala myśleć optymistycznie w przyszłość. Skąd? Nie wiem, mogę się domyślać (o tym później). Ale bardzo się cieszę, że jest. Nawet jeśli to tylko stan przejściowy!
Ostatni cykl dawał inne objawy niż zwykle. Co znaczy, że narobiłam sobie nadziei (cholera nigdy nie wiem jak to słowo się odmienia :) ) jak nie wiem co!!! Oczywiście na próżno, bo zakończył się jak zwykle. Chwilowy smutek zagościł w sercu- trudno by nie. Ale jest ok. Nie przejęłam się. Czekam dalej.
Plan na najbliższą przyszłość zapowiada się tak, że czekam jeszcze jeden cykl i umawiam się na wizytę do profesora. Coprawda z rocznym opóźnieniem (bo miałam się stawić w styczniu 2012, by umówić się na laparoskopię) ale styczeń to styczeń :) I pewnie poddam się tej laparoskopii.
Minął aż rok od kiedy miałam stawić się na badanie. Niesamowite! Tak długo kłóciliśmy się z mężem, rozważaliśmy rozstanie. Ale wyszliśmy już na prostą. Może było to nam niezbędne. Byśmy zatrzymali się, pomyśleli, dorośli. Może stąd ten mój spokój. (Podkreślam - nawet jeśli tylko chwilowy i znowu zacznę panikować....) Mam jednak nadzieję, że nie opuści mnie!
Tego samego życzę Wam wszystkim!
Komentarze
- sina
20/11/2012 - 07:11
Mama 5 Aniołków
Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
https://dziedzicispolka.wordpress.com/