Zastanawiam się dlaczego on wciąż we mnie jest?Dlaczego kuje w serce i nie pozwala normalnie żyć?Dlaczego powraca jak jakaś bumerang?Czy po to bym umiała docenić jak wiele dobrego mnie spotkało bo moje dziecko żyje?Nie wiem.
Strach o naszą Pomarańczkę powraca w momentach najmniej spodziewanych.Gdy już się zaczyna układać, gdy zaczynam się w pełni cieszyć każdą chwilą i nagle on i znów panicznie zaczynam się bać że ją utracę...
że chwile dane nam będą nam zabrane... dlaczego tak się dzieje w mojej głowie nie rozumiem...
Gdy zaczął się krwotok i zabrali mnie na USG patrzyłam na monitor jakbym ostatni raz miała widzieć moje żywe dziecko i jeszcze słowa lekarza:mówiłem na kontrolach,ze dziewczynka?przytaknęłam,a on:tak to na 100% dziewczynka...
Wtedy przez moją głowę przeleciała myśl:po co on mi to mówi?Czy po to abym wiedziała,że żegnam się z córeczką... Och!!!!To było straszne...moje myśli były straszne...
Maleńka przeżyła.Jest wciąż z nami.Trzymając ją w ramionach potrafię jeszcze tak często się rozpłakać nie mogąc uwierzyć,że ona JEST!!!Po dwóch stratach tak trudno uwierzyć,że może być normalnie...po tak wczesnym porodzie również nie mniej trudniej...
Wciąż boję sie utraty... jestem nienormalna....
Strach o naszą Pomarańczkę powraca w momentach najmniej spodziewanych.Gdy już się zaczyna układać, gdy zaczynam się w pełni cieszyć każdą chwilą i nagle on i znów panicznie zaczynam się bać że ją utracę...
że chwile dane nam będą nam zabrane... dlaczego tak się dzieje w mojej głowie nie rozumiem...
Gdy zaczął się krwotok i zabrali mnie na USG patrzyłam na monitor jakbym ostatni raz miała widzieć moje żywe dziecko i jeszcze słowa lekarza:mówiłem na kontrolach,ze dziewczynka?przytaknęłam,a on:tak to na 100% dziewczynka...
Wtedy przez moją głowę przeleciała myśl:po co on mi to mówi?Czy po to abym wiedziała,że żegnam się z córeczką... Och!!!!To było straszne...moje myśli były straszne...
Maleńka przeżyła.Jest wciąż z nami.Trzymając ją w ramionach potrafię jeszcze tak często się rozpłakać nie mogąc uwierzyć,że ona JEST!!!Po dwóch stratach tak trudno uwierzyć,że może być normalnie...po tak wczesnym porodzie również nie mniej trudniej...
Wciąż boję sie utraty... jestem nienormalna....
Sciskam WAS !