Autor:

czwojdziak

Data publikacji:

26.08.2019

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

logopeda i kafusz czy osobowość mojej Ptyśki

Byłyśmy u logopedy-Hani ta wizyta zdecydowanie nie podeszła. Na każde zadane pytanie(nawet to najłatwiejsze) odpowiadała: eee kulde nie wiem mama... Pani logopeda stwierdza, że jest źle- ba nawet tragedia! Wychodzimy- trzeba poszukać innego logopedy, bo jak robi krowa i świnka Hanka wie. Potrafi też zbudować kilkuwyrazowe zdanie. Uczy się prawie codziennie nowego słówka. Kilka dni temu... poczekalnia przed salą do SI. Czekamy na Ptysi kolej. Podchodzi Pani z wózkiem i 2 latkiem w środku. Hani wyciąga rękę,żeby przywitać się z chłopcem. Mama chłopca: ale Pani widzi,że mój syna ma zespół downa? ja: no widzę, ale przecież to nie szkodzi, żeby razem się bawili.. Dzieci oddają się zabawie na podłodze poczekalni. Nie pamiętam kontekstu ale w pewnym momencie mówię,że Hania jest adoptowana. Pani jak opętana wkłada syna do wózka i tyle ją widziałam... Moja córka ma swoj styl, swoje poczucie smaku i swoje widzi misie. Ostatnie czasy na tapecie jest kapelusz- trochę za duzy i bardzo już wytarty (po starszej kuzynce). Hani idzie nadwór -kafusz musi być! Nawet tak prozaiczne zdarzenie jak wypad do biedry nie obejdzie się bez kapelusza na głowie. Jest też poranna batalia o sukienki, buty... Moja córka ma osobowość dość mocną.