Za kilka dni minie rok. Rok. 365 dni. Rok bez łez. Bez zamartwiania się. Bez zadawania sobie pytania "dlaczego"? Rok, w którym otwierałam oczy z uśmiechem. Rok, w którym w sypialni stoi dziecięce łóżeczko a mój syn wita mnie zawsze, absolutnie zawsze uśmiechem. I woła: mama!
Rok temu zostałam mamą siedmiomiesięcznego słodziaka. Tak z dnia na dzień. Czekałam na to latami. Wiedziałam, że to się stanie ale gdy się stało, to było to tak nieoczekiwane, że aż paraliżowało.
Dziś, gdy jechałam z nim samochodem i zerkałam na niego we wstecznym lusterku pomyślałam, że z jednej strony to takie normalne, że on, że my, że mamy wspólny dach nad głową i to samo nazwisko. Takie normalne i takie niesamowite jednocześnie. Magiczne. Cudowne.
Niedługo mój pierwszy dzień mamy. Jego pierwszy dzień dziecka. Pierwsza rocznica naszej rodziny. Nas.
Komentarze
- mysiuniaa86
23/05/2016 - 22:05
- NaNa31
24/05/2016 - 12:05
Super!!!
Starania od 2008r.
Laparotomia w 2009r. - endometrioza
3 X IUI - bez skutku
IVF - 26 luty 2013 synek Nikodem 💖
24 lipiec 2014 - transfer
16 wrzesien 2014 Aniolku czuwaj 👼
07.01.2015 - transfer
23.01.2015 - kolejny Aniołek 👼
Listopad 2020 - powrót po latach, stymulacja, mam 4 zarodki, transfer odroczony - polip endometrialny...
11.02.2021 - Transfer zarodka nr 1
Nie udało się 😞
Znów się badamy...