Autor:

bidonek86

Data publikacji:

08.08.2013

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

krzyk

od jutra nowy cykl z clo ale tak się zastanawiam czy warto , gdyby tylko mój mąż był przekonany do adopcji to od razu rzuciłąbym to całe leczenie w cholere i wzięła maluszka z domu dziecka , zarówno to dziecko potrzebuje miłości i ja chce przelać matczyną miłość na kogoś , czemu wszystko musi być aż tak trudne !!!!!!!!!!

Komentarze

  • Ogroniczka

    23/08/2013 - 16:08

    My też będziemy robić kolejne podejście. Rok temu ustaliłam z mężem, że zaczynamy akcję adopcja. Poszliśmy nawet do ośrodka adopcyjnego na rozmowę. Inna sprawa, że ta wizyta była totalną porażką. Daliśmy sobie czas, żeby ochłonąć i w czerwcu mieliśmy zacząć starania w innym ośrodku adopcyjnym. Do tej pory nie mogę mojego męża zaciągnąć na kolejną rozmowę. Uparł się, że chce mieć swoje dziecko. Jak nie da się z moich jajeczek to z cudzych. Szkoda, że nawet nie zapytał co ja o tym myślę.
    Wiesz, faceci chyba podchodzą do tego strasznie ambicjonalnie. Mój mąż nie może pogodzić się z tym, co powie jego ojciec. Nawet kombinował jak to zrobić, żeby wmówić ojcu, że dziecko adoptowane to jest nasze, tylko dawno się nie widzieliśmy i zapomniał mu powiedzieć, że żona była w ciąży i urodziła. Niestety to nie był żart. Ja już zapisałam nas oboje do psychologa, bo stwierdziłam, że to chyba trzeba leczyć.