Ciąża.... czas szczęścia, wyczekiwania, tęsknoty, ale jakże innej od tej którą odczuwałam jeszcze rok temu....Nadal nie moge do konca uwierzyc, że jestem w ciązy, że noszę pod sercem mojego wyczekanego synka. Oprócz tajemniczości, cudowności i spełnienia, moja ciąża to stan leków, wsłuchiwania sie w siebie, drżenia, że mały sie mało rusza, albo, ze sie dużo rusza, lub ze cos ciągnie, że cos boli.... Nie narzekam na swoje samopoczucie, jestem w stanie znieść każdą niedogodnośc i ból, boje się tylko, zeby moje dolegliwości nie miały negatywnego wpływu na mojego synka. Przez ponad dwa tygodnie byłam w szpitalu na obserwacji, bo niestety brzuch sie napinał, macica nadwrazliwa...szyjka na razie w porządku, ale kosztowało mnie to wiele stresów i niepokojów. W czwartek zaczynam 34 tydzień.... jeszcze trochę przed nami, ale wierzę że dotrwamy szczęśliwie do finału...
ps. Tydzień temu Kubuś ważył 1976gr
ps. Tydzień temu Kubuś ważył 1976gr
http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
http://agatkaboj.blogspot.com/