Ale w sumie nie o tym chciałam napisać
Dziś siedząc w pracy całkiem przypadkiem usłyszałam rozmowę dwóch dziewczyn, które ze mna pracują.. Byłam w WC kiedy toczyła się rozmowa a dziewczyny nie były świadome, że ja jestem za ścianą...
To co usłyszałam .,. tego nie da się opisać.. ale zacznę może od poczatku
Muszę zacząć od tego, że z jedną osobą w pracy mam maleńki konflikt w sumie nie wiem nawet o co po prostu jakos nie możemy się dogadać i w ogóle jakoś tak nie iskrzy między nami.. Trudno nie każdy mnie musi lubić ani ja nie musze lubić każdego.. życie.. byłam w WC kiedy nagle do pokoju wychowawców weszły dwie wychowawczynie i jak nic zaczęło się obgadywanie.. początkowo nie wiedziałam o co i o kogo chodzi kiedy jednak usłyszałam swoje imię było dla mnie jasne o kim rozmawiają ....
Usłyszałam wiele przykrych słów m.in. że jestem wredna, bo okazuje zainteresowanie dzieciakom z pogotowia, że w głowie mi sie poprzestawiało itp i najlepiej dla nich byloby jakbym się zaciążyła i poczła na L4.. Na co usłyszałam słowa drugiej wychowawczyni.. "Ale czemu ja mam cierpieć dlatego, że Ona i jej mąż niedomagają.." To zabolało.. z oczu popłynęły mi łzy.. poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w serce.. co kogo obchodzi z jakimi problemami się borykam? To są moje sprawy i sprawy mojego męża i nikogo innego.. mogę się pożalić ale nigdy nie robię tego w pracy.. swój żal przelewam tylko na "bocianie". Tu nie czuję zarzenowania, wstydu i oporów przed pisaniem szczerze tego co czuję.. Przysłuchując sie dalszej rozmowie dowiedziałam się mnustwa różnych rzeczy na swój temat m.in. że nie mam dziecka, bo mam nadwagę, że nawet dobrze, że nie mam Maleństwa, bo one juz mu współczują, że będzie miało taką matkę jak ja.. a najlepiej, żebym nigdy tego dziecka nie miała.. wiem, że nie powinnam się przejmowac jakimiś bzdurnymi obgadywaniami ale to wszystko mnie bardzo zabolało.. nie potrafię opisac tego co czułam wtedy i co czuję teraz.. jak można tak bardzo krzywdzić drugą osobę? Wiem, że może powinnam im życzyć, żeby kiedyś były w mojej sytuacji ale tego nie życzyłabym najgorszemu wrogowi.. choć z drugiej strony może ludziom, którzy nie wiedzą co przeżywają tacy ludzie jak ja i ci wszyscy, którzy borykaja się z problemem niepłodności, powinni sami przeżyć coś takiego by uświadomić sobie co tak na prawdę czujemy i jak łatwo nas zranić...
Mam dość.. nie potrafię powstrzymać łez i nie potrafię sie pozbierać...