Kilka dni przed porodem rozmawiałam z koleżanką, która powiedziała mi, że mam zapamiętać jak pojadę do szpitala Zosię, bo jak wrócę nawet po 2 dniach wyda mi się dużo większa. Wtedy wydawało mi się, że przecież w dwa dni nic się nie zmieni… Ale A. miała rację…
Teraz patrzę na moją córeczkę i faktycznie wydaje mi się ona duża, ma duże nóżki, na które zakładam jej duże rajstopki (chociaż jak potrzebuje doskonale to umie zrobić sama uparcie twierdzi, że nie umie), ma dużą główkę z długimi włoskami, które czeszę w dwa warkoczyki… Przez okres ciąży nie mogłam jej podnosić i ona też nie skakała po mnie i teraz dopiero poczułam jej słodki ciężar (a waży 20 kg).
Zosia bardzo wyrosła ostatnio, zmiana grupy w przedszkolu jakoś przyśpieszyła jej „dorastanie” w pozytywnym sensie - może dlatego, że jest tam prawie najmłodsza… W przedszkolu ma swoje koleżanki i jedną ulubioną (też Zosię), o której wiemy bardzo dużo, bo Zosia ciągle o niej opowiada i podejrzewam, że rodzice Zosi dużo wiedzą o nas
Narodziny Franka nie zmieniły jej- myślałam, że narodziny Franka jakoś przeżyje, przygotowaliśmy się na to, że może być zazdrosna… ale jak już kiedyś pisałam wszystko odbyło się tak naturalnie, że czasem mam wrażenie, że to my bardziej przeżyliśmy tę zmianę niż ona… Jest czasem zazdrosna, jak Tatuś nosi Franka czy się z nim bawi za chwilę musi to samo zrobić z Zosią. Uważamy też na to żeby nie zobaczyła, że Franek często śpi u nas, kiedy ja nie mam siły go odkładać, bo zaraz by mówiła, że ona to musi spać u siebie a on może z nami się „kulać”. Dlatego rano jak tylko nie karmię to idę ja obudzić,, wchodzę do niej do łóżka i przed wstaniem przytulamy się jeszcze. W Święta weszliśmy do niej obydwoje i leniuchowaliśmy rano- aż cud, że łóżko się nie załamało pod takim ciężarem ,ale widać IKEA to przewidziała i produkuje solidne łóżka.
Z ostatnich rozmów z Zosią:
Tatuś w pokoju próbuje oklepać Zosi plecki- Zosia protestuje
Z: Nie lubię jak mnie oklepujesz!!!
T: ale muszę, bo masz katar i kaszlesz.
Z: Ale ja NIE LUBIĘ!!!
T: Ja też wielu rzeczy nie lubię a muszę to robić… Na przykład nie lubię jak płaczesz bez powodu, nie lubię stać w korkach… a muszę…
Z: A ja też wielu rzeczy nie lubię: nie lubię bakłażana, nie lubię być chora, nie lubię jak Franek dostanie prezenty na chrzciny a ja nie…
(kilka dni wcześniej oglądaliśmy zdjęcia z jej chrzcin i opowiadaliśmy, że teraz Franuś będzie miał chrzciny)
*******************************************************************************
Wieczorem przed spaniem siedzę z Zosią w pokoju i już przy zgaszonym siwe tle słuchamy bajki na płycie
Z: Mamusiu kocham Cię najbardziej na świecie i tatusia też i Franusia…
M: Ja też Cię kocham
Z: A Franusia i tatusia nie kochasz?? Przecież to Twój mąż jest…
M: Pewnie, że kocham i Ciebie i Tatusia i Franusia…
**************************************************************************
A tu moja Duża Córeczka i Mały Synek
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c373138852224c68.html
Teraz patrzę na moją córeczkę i faktycznie wydaje mi się ona duża, ma duże nóżki, na które zakładam jej duże rajstopki (chociaż jak potrzebuje doskonale to umie zrobić sama uparcie twierdzi, że nie umie), ma dużą główkę z długimi włoskami, które czeszę w dwa warkoczyki… Przez okres ciąży nie mogłam jej podnosić i ona też nie skakała po mnie i teraz dopiero poczułam jej słodki ciężar (a waży 20 kg).
Zosia bardzo wyrosła ostatnio, zmiana grupy w przedszkolu jakoś przyśpieszyła jej „dorastanie” w pozytywnym sensie - może dlatego, że jest tam prawie najmłodsza… W przedszkolu ma swoje koleżanki i jedną ulubioną (też Zosię), o której wiemy bardzo dużo, bo Zosia ciągle o niej opowiada i podejrzewam, że rodzice Zosi dużo wiedzą o nas
Narodziny Franka nie zmieniły jej- myślałam, że narodziny Franka jakoś przeżyje, przygotowaliśmy się na to, że może być zazdrosna… ale jak już kiedyś pisałam wszystko odbyło się tak naturalnie, że czasem mam wrażenie, że to my bardziej przeżyliśmy tę zmianę niż ona… Jest czasem zazdrosna, jak Tatuś nosi Franka czy się z nim bawi za chwilę musi to samo zrobić z Zosią. Uważamy też na to żeby nie zobaczyła, że Franek często śpi u nas, kiedy ja nie mam siły go odkładać, bo zaraz by mówiła, że ona to musi spać u siebie a on może z nami się „kulać”. Dlatego rano jak tylko nie karmię to idę ja obudzić,, wchodzę do niej do łóżka i przed wstaniem przytulamy się jeszcze. W Święta weszliśmy do niej obydwoje i leniuchowaliśmy rano- aż cud, że łóżko się nie załamało pod takim ciężarem ,ale widać IKEA to przewidziała i produkuje solidne łóżka.
Z ostatnich rozmów z Zosią:
Tatuś w pokoju próbuje oklepać Zosi plecki- Zosia protestuje
Z: Nie lubię jak mnie oklepujesz!!!
T: ale muszę, bo masz katar i kaszlesz.
Z: Ale ja NIE LUBIĘ!!!
T: Ja też wielu rzeczy nie lubię a muszę to robić… Na przykład nie lubię jak płaczesz bez powodu, nie lubię stać w korkach… a muszę…
Z: A ja też wielu rzeczy nie lubię: nie lubię bakłażana, nie lubię być chora, nie lubię jak Franek dostanie prezenty na chrzciny a ja nie…
(kilka dni wcześniej oglądaliśmy zdjęcia z jej chrzcin i opowiadaliśmy, że teraz Franuś będzie miał chrzciny)
*******************************************************************************
Wieczorem przed spaniem siedzę z Zosią w pokoju i już przy zgaszonym siwe tle słuchamy bajki na płycie
Z: Mamusiu kocham Cię najbardziej na świecie i tatusia też i Franusia…
M: Ja też Cię kocham
Z: A Franusia i tatusia nie kochasz?? Przecież to Twój mąż jest…
M: Pewnie, że kocham i Ciebie i Tatusia i Franusia…
**************************************************************************
A tu moja Duża Córeczka i Mały Synek
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c373138852224c68.html