mialy byc mile i radosne.a tu w wigilie rano brzusiu zaczal sie stawiac.polezalam i niby potem bylo ok.ale strach juz nie pozwolil normalnie spedzic tego dnia.w pierwszy dzien swiat znow powtorka. i mialam juz dosc gosci,i wszystkiego.nastepne dni przelezalam.myslalam tylko czy jechac do szpitala czy nie. maluch tez slabiej sie ruszal i moja obsesja sie powiekszala.niby ruchy czulam,ale zazwyczj jeszcze je widzialam jak patrzylam na brzuch.
za to wczoraj od rana Babel tak brykal ze pare razy tak deptal po jelitach ze az lzy z bolu polecialy.w dzien tez byl bardziej aktywny. i troche odetchnelam,ale nadal mam myslenie glupie.
niby ostatnio gin powiedzial ze moze brzuch twardniec i bolec bo macica sie rozrasta i nie powinno to niepokoic. ale chyba ja juz nie umie bagtelizowac. M wczoraj nawet zabronil mi ogladania programu o zdrowiu bo byla tam kobieta co przytyla 60 kg w ciazy. powiedzial ze jak sie naogladam to znow bede czyms sie martwic.
bylo mi przykro bo wychodzi na to ze jestem jakas nienormalna.
Komentarze
-
28/12/2009 - 10:12
Anulo, Ty nienormalna? kurcze, martwienie się to niestety nasze drugie imię, kobiety po przejściach tak poprostu mają.
Rośnij zdrowo kochana i niech Maluch nie daje Ci aż tak po jelitach
Pozdrawiam.
luty 2006 Aniołek
luty2008 Aniołek
grudzień 2008 Aniołek
Prof.Malinowski
sierpień 2009 zielone światło
lipiec 2010 Aniołek
29.05.2011 Nasz Cud: HANIA